Wybrałam się w ten weekend na maraton rowerowy do Istebnej. Doświadczenia w robieniu zdjęć sportowych zbyt dużego nie mam, ale mimo wszystko chciałam się pochwalić moimi osiągnięciami i podzielić wrażeniami z maratonu, który był naprawdę świetną imprezą
1 - Początek maratonu.. lekki zjazd i moje pierwsze panoramowanie. Priorytet migawki na 1/40. Co mogę dodać od siebie to, że zauważyłam, że najlepiej panoramować na lekkich zjazdach, koniecznie na prostej drodze a nie na zakręcie. No i najlepiej byłoby doświetlić lampą, no ale człowiek uczy się na błędach :P
2 - Jożin z Bażin stanowił sensację na maratonie
3 - kolejna próba panoramowania
4 - tu już troszkę ostrzejszy zjazd.. na początku było fajnie, bo czołówka maratonu miała dużo miejsca dla siebie, natomiast później zawodnicy wyglądali jakby wybierali się właśnie na pielgrzymkę do Częstochowy i poruszali się z prędkością 5km/h
5 - wierni kibice dopingują!
6 - na finiszu korzonki powalały najwytrwalszych...
7 - ... a niektórzy nawet kończyli swój lot w miekkich łopianach
8 - niektórzy tracili siodełka...
9 - a inni spodenki :P
10 - w grupie siła!
11 - a na koniec wisienka na torcie, czyli Droplet w akcji
Na początek tyle. Wnioski jakie wyciągnęłam z pierwszego poważnego fotografowania na zawodach:
- zabrać jak najwięcej lamp i najlepiej rozstawić je na jakiś drzewach
- jak najjaśniejsze obiektywy
- olać tele, bardziej sprawdzają się szerokokątne, baaaardzo brakowało mi fisheye'a
- iso na auto
- zdjęcia robić na priorytecie migawki (przy panoramowaniu okolo 1/40s)
- zdjęcia z żabiej perspektywy wyglądają bardziej agresywnie
- i najważniejsze: znaleźć dobry punkt do robienia zdjęć, czyli najlepiej wcześniej przejechać sobie całą traskę i coś wybrać
To tyle z mojej strony. Chętnie poczytam jakieś opinie na temat powyższych zdjęć oraz innych porad odnośnie fotografii sportowej. A jakby ktoś chciał wrzucić swoje fotki z maratonu bądź podzielić się wrażeniami to zapraszam do dyskusji![]()