Wszystko mądre co miało być napisane to już napisano ale spytam tylko o jedną rzecz. Czy może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi z tym oglądaniem plomb na opakowaniu, każdej śrubki, folijki, licznika itd itp. ?
Co to będzie ratowało wam życie czy jak? Zresztą nawet gdyby to i odebranie prosto z taśmy produkcyjnej nie gwarantuje bezproblemowego okresu użytkowania
Jakaś wielka panika jakby ktoś wam się do żony dobrał. Nawet większa, bo (nie chce nikogo urazić, ot takie porównanie jakiego ktoś wcześniej tu użył) statystycznie mało kto wiąże się z pierwszą swoją partnerką/partnerem na całe życie. Dziewczynę/żonę dotykali a aparatu to już ni huhu nie można, bo głowy polecą?

Samochody też pewnie nówki prosto z taśmy wyłącznie kupujecie ;D
Sklepy fizyczne dające prawo zwrotu/wymiany. Internetowe muszące dokonywać w/w to myślicie co robią z tym sprzętem?
"Panie Waldku, E-3 z wymiany przyszło. Wrzuć pan do zgniatarki nie będziemy przecież dotykaną handlować. Wrzuć też pan w straty tego D700 co miał brudną matrycę i serwis czyścił"
No odrobinę powagi, panowie! ^^
Każdy chce sprzęt dotknąć lub przetestować. Nawet jeśli był testowany xxx razy na xx stronach/gazetach. Naturalne, więc, że prędzej czy później ktoś ten egzemplarz "rozdziewiczony" kupić musi...
Jeżeli sprzęt nie nosi śladów użytkowania tj. rys, otarć etc. to rób chłopie zdjęcia i ciesz się dobrym sprzętem a nie panikuj, bo ktoś miał go w ręce. Azjaci co to produkowali/pakowali/transportowali to myślisz na podusi go przenosili? ;D