Jakis czas temu kupowałem w Euro całkiem drogi aparat i też miałem nutkę niepokoju jak zobaczyłem, że pudełko jest otworzone a bateria starczyła na JEDNO zdjęcie testowe. Sprzedawcy oczywiście wyrazili zdziwienie na moje pytanie czy sprzęt był używany bo "jak wczoraj przyszedł to tak do dziś leży". Później mnie przekonywali, że baterie czasem są naładowane a czasem padnięte bo "jak nowy sprzęt przychodzi to testują czasem". A że aparat wydawał się sprawny to pozostało mi przełknąć podejrzenie, że ktoś inny był pierwszy i nie czekać na drugą, trzecią czy siódmą przesyłkę.