Krajobrazy piękne, ale pięknych krajobrazów ci u nas dostatek. Natomiast z zapartym tchem oglądam zdjęcia z ulicy/wiochy pokazujące codzienność NIETURYSTYCZNĄ. I tu się trochę dziwię Rafałowi - są ludzie, są ulice, jest codzienność...![]()
Krajobrazy piękne, ale pięknych krajobrazów ci u nas dostatek. Natomiast z zapartym tchem oglądam zdjęcia z ulicy/wiochy pokazujące codzienność NIETURYSTYCZNĄ. I tu się trochę dziwię Rafałowi - są ludzie, są ulice, jest codzienność...![]()
Widzisz, ja uwielbiam street foto. Dla mnie to najważniejsza dziedzina fotografii. Potem dłuuuugo, dłuuuuuuuuuuuugo nic i dopiero gołe baby.
Kadry dla mnie za szerokie. Nie widzę tych ludzi, ich twarzy, oczu. Tylko sylwetki zrobione z daleka.
ps. Nie mam monopolu na prawdę objawioną. Być może się mylę. Takie są moje odczucia.
Technicznie poprawne fotki z Chin, ogląda się fajnie jak żyją po "drugiej stronie ziemi" !!
będę tu zaglądać na pewno;
w 8 zachwyciła mnie dzikość krajobrazu,
w 12 niezwykła u nas forma pofałdowanej gołej góry
każdy z nas szuka widać - czego innego
12 trochę uciąć z dołu i dopieścić i moim zdaniem zdjęcie z wyrazem![]()
Rafał, coś taki w gorącej wodzie kąpany, będzie i street foto, w swoim czasie. Na razie męczę Was Litangiem, ale w innych miastach pokusiłem się też o streeta.
A zresztą z Litangu mam coś ala street, tyle, że nie robiony szerokim kątem.
17
18
19
20
21
22
Ostatnio edytowane przez luc4s ; 9.09.09 o 08:46
Moje fotografie: www.beluch.pl | Grupa dyskusyjna M43 Polska
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 9.09.09 o 09:24
23. 3 Fotki z klasztoru mnichów tybetańskich, a raczej ze szkoły dla mnichów. W klasztorze spotkała mnie bardzo miła historia. Pewnien mnich oprowadzał mnie i mojego kolegę, oraz 2 kobiety- Chinki, po głównej świątyni w tym klasztorze. Nie znał angielskiego, tylko gestami starał się nam udzielić jakiś objaśnień. Dla nas, jako laików, byl to już kolejny klasztor buddyjski i wszystkie one wydawały się nam wewnątrz "na jedno kopyto" więc oglądaliśmy bez jakiegoś większego entuzjazmu, jednak nie chcieliśmy tego po sobie okazać. Ja już wychodząc zauważyłem posąg buddy przy którym leżała kupka 0,5 i jedno juanówek, sam więc wyciągnąłem 1 Juana (0,45 gr) i rzuciłem budzdzie, na co mnich do mnie "Dziękuję"! Normalnie mnie zamurowało. Nie wiem czy wcześniej kolega mu powiedział skąd jesteśmy, czy poznał po rysach twarzy, ale to świadczy, że do Litangu przybywa dość dużo Polaków. Dodam, że nie jest to bynajmniej miejscowość turystyczna, gdzie przyjeżdżają wycieczki z biura podróży. Zapuszczają się tu tylko osoby podróżujące na własną rękę i mające troche czasu, bo dojazd nie jest łatwy i przyjemny. Kilkanaście godzin górską drogą, po serpentynach, miejscami bez asfaltu, z przełęczami na 4500m, a dolinami na 3000 m, więc są ogromne deniwelacje. Sam Litang leży na ok. 4000 m npm. Jeżeli ktoś za szybko przyjedzie, to się nabawi choroby wysokościowej.
24
25
Moje fotografie: www.beluch.pl | Grupa dyskusyjna M43 Polska
Zazdroszczę wyprawy i zdjęć. Mam nadzieję, że trochę jeszcze ich będzie.
Zdjęcia coraz ciekawsze, a wyprawa rzeczywiście godna pozazdroszczenia. Z ciekawością czekam na ciąg dalszy relacji.