Wytłumaczcie mi jak ociemniałemu,
bo nie rozumiem bezsensownego podejścia do Klienta w Fotojoker
Chciałem zakupić tam ZD 70-300,
który na ich stronie internetowej aktualnie wisi z ceną 1.348 zł.
Można zamówić przez internet z opcją odbioru w jednym z 90 salonów w kraju,
jak bije po oczach reklama,
ale za tę przyjemność trzeba zapłacić dodatkowo 29,50 zł.
Żeby było ciekawiej, to samo szkło stoi na półce w jednym z tych salonów
z ceną promocyjną 1.444 zł.
Sprzedawca łącznie z kierownikiem nawet nie chcą słyszeć,
żeby sprzedać to szkło, ani za cenę 1348, ani nawet po doliczeniu tych 29,50.
Tylko cena z półki - 1.444 i koniec.
Tak więc trzeba drepnąć do domu, wleźć na stronę, poklikać
i następnego dnia odebrać jak mniemam to samo szkło
już z ceną 1.348+29,5.
Tak na marginecie Fotobasia to ta sama ekipa - tam jest 1.347+25p
Czy to jest atrakcyjny sprzedawca?
Jak dla mnie rekomendacja omijania szerokim łukiem
jest w tym wypadku bardzo łagodnym potraktowaniem betonowego podejścia.