Wczoraj wybrałem się góry na jednym z postojów zauważyłem plamę od palca na szkle obiektywu. Odkurzyłem pędzelkiem, dałem parę kropel na środek szkła i przetarłem szmatką do optyki od środka na zewnątrz szkła, czynność z płynem powtórzyłem.
Po pewnym czasie zobaczyłem jak rośnie mi pod szkłem stwór podobny do fraktala o niebieskawym odcieniu, po godzinie zajął prawie całą powierzchnię. Zdjęcia w zasadzie dało się robić. Dzisiaj już nie ma śladu po plamie.
Zastanawiam się:
1. czy do tej pory miałem szczęście z czyszczeniem innych obiektywów?
2. czy mam pecha i mam nieszczelny egzemplarz?