irek - przez wrodzoną skromnosć udam, ze nie widziałem tego co napisałeś powyżej (i przypominam o guziczku reputacji przy okazji...)
Jutro będzie niespodzianka dla ciebie na forum!![]()
irek - przez wrodzoną skromnosć udam, ze nie widziałem tego co napisałeś powyżej (i przypominam o guziczku reputacji przy okazji...)
Jutro będzie niespodzianka dla ciebie na forum!![]()
Zaglądnijże! - http://www.mariuszsarzynski.pl/
mariush akurat ja nie mam problemów ze zrozumieniem może jeszcze raz ty przeczytaj: "Fotografa rezerwuj ok. rok wcześniej... Później zostaną tylko same fotoziutki" , a moje pytanie padło dlatego, że się z tym nie zgodzę. Podejrzewam nawet, że na 3 tyg. wcześniej znalazłbym wolnego i dobrego fotografa, bo nie każdy od razu ma zlecenie na następny rok z góry.
Zapraszam na: stronę - www.mikolaj-kalina.com foto blog -http://mikolajkalina.wordpress.com/
Z uwagą obserwuję ten wątek, tym bardziej że w sobotę robiłem drugi ślub (u znajomych z roku) w swoim życiu i właśnie ślęczę nad obróbką. Zaznaczam, że znam swoje "miejsce w szeregu" i raczej chce uważać siebie (przynajmniej na tym etapie umiejętności) jako rzemieślnika który robi zdjęcia (podkreślam rzemieślnika, nie partacza) niż za artystę, który odkrywa "tajemnicę".
Dziwi mnie podejście w którym zdjęcia ślubne muszą być albo dokumentalne, albo artystyczne. Dlatego też obecne zlecenie postaram się zrobić tak jakbym miał połączyć oba te nurty. Mianowicie chcę podzielić imprezę na krótkie rozdziały (wejście, sakramentalne "tak", oczepiny itp) - z których każdy będzie się zaczynał od najlepszego (moim zdaniem) zdjęcia w sepii - element arte, a kolejne będą dokumentować imprezę (w tym ciocię z Ameryki) - element dokumentalizacji. Co o tym myślicie?
Jeśli mnie pamięć nie myli Ktotek, stwierdził że to plener jest częścią zlecenie kiedy fotograf powinien się wykazać ułańską fantazją i całym swym kunsztem. Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. I w tym momencie przypomina mi się plener mojej koleżanki jaki widziałem na Naszej Klasie (każdy kto ma NK wie doskonale kto miał fotografa, a kto tzw. fotoziutka). Zdjęcia były robione w Nałęczowie. Nie czepiam się tego, że były wypozowane (w złego tego słowa znaczeniu) i bez polotu. Natomiast były one zupełnie nie dopracowane - na połowie z nich horyzont był krzywy !!! To już nie jest kwestia umiejętności, ale pewnej uczciwości fotografującego. Właśnie takie zachowanie uważam za fotoziutkowość.
Ostatnio edytowane przez wujek.samo.h ; 12.08.09 o 14:56
MK
Zapraszam na: stronę - www.mikolaj-kalina.com foto blog -http://mikolajkalina.wordpress.com/
Z zaciekawieniem czytam wątek. Zgodzę się w 100%, że najważniejsze to poznać wymagania pary - bo jedni chcą artystycznych pląsów, jednak duża liczba par jako priorytet stawia, by wszyscy na zdjęciach byli, by było ich dużo itd.
Z drugiej strony, chyba nie ma tak, że robi się tylko takie albo takie. Mariush - gdy jedziesz z rodziną na wakacje - robisz tylko artystyczne, czy ważne jest też, by zrobić 'syn pierwszy raz płynie' 'jemy razem obiad w tej świetnej knajpce', by później móc to zwyczajnie pokazać znajomym czy rodzinie?
fotografia ślubna to pieniądze a tam gdzie pieniądze to emocje![]()
Fotografowie traktują swoje najlepsze zdjęcia jak dzieci i nie pozwolą by nazywać je Garbatymi---
W dyskusji powiem tak, ten rynek jest bardzo podzielony są klienci Premium i subprime..
I powiem wam wbrew pozorom ze nie zawsze warto pchać się do klasy Premium
Ale o tym już wiele razy rozmawialiśmy z kolegami z Olyclub ale przy piwie
Za co ich serdecznie pozdrawiam![]()
Zdrowe podejście do tematu.
Irku przypomniało mi się, jak w Zamościu rozmawialiśmy przy alkoholu na temat kultury na forum. Opowiadałeś jak bardzo Cię poruszyły wypowiedzi niektórych osób w galerii, że tak nie wolno pisać o zdjęciach innych, itp. Rozumiałem i popierałem.
Dziś napisałeś mi, że moje zdjęcia to kanał. Zaprzeczyłeś sam sobie. Sorry, ale takie słowa napisane przez Ciebie... nie spodziewałem się. Nie jest mi fajnie.
Piszesz, że stawiam się ponad fotoziutków. Oczywiście, że tak. Nie twierdze, że jestem artysta, ani nawet dobrym rzemieślnikiem, ani że robię zdjęcia lepsze od nich. Ale mam na pewno inne podejście.