Tak sobie czytam ten wątek i myślę.
W moim mieście (20tyś mieszkańców) jest kila fotografów ale większość z tych profesjonalistów to fotoziutki. Ostatnio miałem okazje fotografować ślub mojej cioci z pożyczoną lampą, zrobiłem 1100 zdjęć, ale wliczając w to strojenie sali, polder, kościół, plener i zabawęi właśnie się zastanawiam ile zdjęć mam obrobić, na razie wybrałem 60-70 ładnych a reszta to by było upychanie na "siłę" Jako że po ślubie wyjechałem na tydzień, to wywołałem rawy do małego formatu i dałem im na CD aby sobie obejrzeli, i na razie im się bardzo podoba więc teraz może już być tylko lepiej. Tylko ile zdjęć mam oddać?
Wracając do miejscowych "profesjonalistów" to oglądając ich PF, jestem zadowolony ze zdjęć bo wiem że oni nie zrobiliby lepszych (no może po za jednym fotografem)
Patryk! Toś tyle moją lampą nabłyskał! Jak bym wiedział, to bym nie dał. Ciekaw jestem efektów. Pozdrawiam serdecznie!
E-3, E-300, ZD 14-54,ZD 40-150, ZD 35, ZD 50, ZD 70-300, ZD 50-200, ZD 9-18, ZD 35-100, EC-14 FL-36, FL-50R
Spokojnie bez lampy też robiłemAle nie powiem bardzo mi się przydała, powoli sobie obrabiam, to jak skończę to wyślę kilka na PW.
Wiem jedno, jeżeli będą miał następną taką okazję to kupie swoją lampę, to jest mega przydatne urządzenie, podoba mi się błyskanie![]()
Ostatnio edytowane przez galka91 ; 16.08.10 o 10:28
Moje pięć groszy:
- niektórym tutaj woda sodowa uderzyła za mocno i zepchnęła rozsądek do piwnicy, "artystów" się namnożyło faktycznie
- E-3 to świetny aparat z nieświetną matrycą, ratuje go jedynie ergonomia, sprawny AF oraz stabilizowana matryca... system błysku w 4/3 nie pomaga, trzeba jechać w M lampy
- D90 da się robić przy ISO3200 jeśli dobrze naświetlimy kadr... i nawet nie trzeba zbytnio odszumiać
- wysokie ISO się przydaje, nie trzeba wtedy walić lampą na granicy przegrzania
- śluby to ciężki chleb jeśli chce się to robić dobrze... jak napisano, dużo wylanego potu i sporo bieganiny. na drugi dzień człowiek budzi się jak na kacu, mimo zachowania trzeźwości...
Najlepiej nie pokazuj nikomu tego co zrobiłeś. Sam wybierz i pokaż tylko to co chcesz pokazać i upieraj się, że nie ma więcej. Oczywiście jeśli chcesz dać same dobre.
Pokaż coś na poparcie tej tezy. Jedno dwa zdjęcia swoje i jakiś link do portfolio jednego z fotografów.
Z fotografami jest tak samo jak z innymi zawodami. Są artyści, rzemieślnicy i ci którzy z jakiś powodów robią to co robią choć widać, że robią to na siłę.
Odgrzebuję ten wątek bo dostałem w swoje łapy ostatnio "rodzinne" płytki ze zdjęciami do skopiowania. I jak zobaczyłem zawartość to nie wytrzymałem.
Abstrahując od samych zdjęć - jedne robione D300 (obiektyw mi nieznany) wyglądają jak byle jakie pstryki z kompakta, drugie z 400D (chyba z 17-85 wnioskując po zakresie z EXIFów) z prawie permanentnie ustawionym ISO1600 i brakiem ostrości na większości zdjęć (choć stanowczo lepsze kadry od tego z Nikona - sprzęt nic w tym aspekcie nie ma do rzeczy - lepszy operator). Wybrałem i tak te najlepsze (bez wielkich przepałów, krzaków, badyli, fioletów i innych przeszkadzajek, o kadrowaniu nie wspominając). Jako trzecią fotkę dołączam swoje jednorazowe "wypociny" w roli darmowego "fotoziutka" sprzed kilku lat, kompaktem za 600... Tak dla porównania.
Konkludując - nie oglądałem wcześniej ślubniaków (niezbyt mnie interesowała ta tematyka), ale jeżeli takich "Ziutków" jest rzeczywiście "na pęczki" i biorą kasę mniejszą, stanowiąc pod tym względem konkurencję, to rozumiem już jaką mają sytuację "prawdziwi" fotografowie ślubni (niekoniecznie od razu artyści, a choćby dobrzy rzemieślnicy). I nie zazdroszczę.
"...był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się."
Nie wiesz tylko, czy te zdjęcia nie są autorstwa jakiegoś znajomego itp, który po prostu robił przysługę.
Ale takich pseudopstrykaczy ślubnych, których masz na myśli, jest niestetny na pęczki. Kupi taki jeden z drugim lustro i uważa się za wielkiego profi i leci ślubniaki trzaskać.
Żeby nie być gołosłownym, ostatnio w ręce mi wpadł taki link: http://www.abcfotovideo.pl/
Pomimo, że ze mnie fotograf raczej żaden, to patrząc na te fotki, aż się za głowe złapałem.
Ostatnio edytowane przez jacek00 ; 24.11.10 o 23:01
Doskonalic sie powinno do konca zycia. Ale nic na sile, nic za wszelka cene.
Bo moze skonczyc sie tak:
Pozdrawiam!
Nasza ZABAWA z u43