Stary, w czym rzecz, o co chodzi, co to ma być? Jak mamy odbierać to zdjęcie? Co ono ma przedstawiać? Dlaczego ma zainteresować postronnego odbiorcę, zazwyczaj mającego gdzieś wszystko, co nie jego autorstwa?
Świat jest pełen niedobrych zdjęć, zrzutów z karty, co do których autorzy nie rezerwują sobie ni odrobimy samokrytycyzmu. Dlaczego nie wstrzymać się przed dokładaniem swoich trzech groszy do tego zalewu ogromnej ilości całej tej miernoty?
Mówię z doświadczenia. Nie żebym się wstydził swoich prób sprzed, nie pamiętam, czterech czy pięciu lat. Ale śmiać mi się z mojej gorliwości, z jaką wmawiałem postronnym obserwatorom, że "tak właśnie miało być" i "że to dobre zdjęcia". Więcej - wmawiałem tak sobie, choć porównując moje "prace" do osiągnięć innych łatwo było stwierdzić, że ani tak nie miało być, ani że to były dobre zdjęcia.
Oba zdjęcia dobre nie są. Nie są nawet średnie. Są - mówiąc oględnie - kiepskie. Mojego spojrzenia, jako osoby, która codziennie ma okazję obejrzeć z 500 nowych zdjęć przesyłanych przez flickrowe RSS-y, nie zatrzymują ani moment.
W sumie to nie wiem, co chciałem napisać w tym poście. Może to, że na świecie pełno jest bubli. My - jako ludzie inteligentni i bardziej wrażliwi od konsumentów, którzy biorą wszystko, co im się wciśnie, czy to chodzi o chińskie odkurzacze, czy braci Mroczków, czy nowy sezon Tańca z Gwiazdami - nie powinniśmy tych bubli tworzyć sami.
A może po prostu mam gorszy dzień...
EDIT: w międzyczasie doszło zdjęcie trzecie. Mojego zdania nie zmienia.