No i znów kładę głowę pod forumowy topór. Tym razem wybrałem się na (moją pierwszą) nocną eskapadę, następnym razem będę musiał się bardziej przyłożyć do części organizacyjnej, zmarzłem, zmokłem paluchy mi skostniały tak, ze nie czułem przycisków w aparacie - generalnie porażka. Efekty też nie są powalające, ale się nie zrażam i już szykuję się na koleją.
Okolicę niestety mam nieciekawą, ale postaram się coś z niej wycisnąć.
Jak zarazie wrzucam co lepszego do oceny i proszę o porady.
Pozdrawiam
Wylepiony