Taka historia, ktora ktos moze wyjasni. Mam aparat jak w temacie i karte 128MB Kingstona. Od momentu, gdy pare miesiecy temu uzylem do niej czytnika, pojawil sie problem natury "picture error / card error".
Po sformatowaniu karty wszystko raczej wrocilo do normy, ale do czasu. Nie wiem czy to mozliwe, zeby czytnik jakos mechanicznie uszkodzil karte, ale zauwazylem prawidlowosc, ze zawsze po okolo 80-tym zdjeciu sypia sie bledy odczytuNieregularnie, ale zawsze cos jest walniete. Dzis stracilem pare waznych fotek, wiec sie wkurzylem. Byly zgrywane oczywiscie tradycyjnie, czyli po kabelku z aparatu.
Plan byl taki: machne z zamknietym dekielkiem i tuleja tyle zdjec ile wlezie, a te ktore nie dadza sie odczytac zrobie jako "protected" i zepsute miejsce na karcie bedzie wyeliminowane. Sformatowalm karte, machnalem zdjecie w seriach i... WSZYSTKIE sie zgraly bezproblemowo (sic!)
Ktos ma jakis pomysl? Co to moze byc? Czy ma znaczenie wlaczanie/wylaczanie aparatu do zapisu? Dzis przed tym co robilem rano karta byla sformatowana, baterie naladowane i wszystkie zdjecia byly robione bez wylaczania. Co moze byc przyczyna tych bledow? Dlaczego ta karta sie tak zachowuje - myslalem ze jak sa uszkodzenia, to trwale? Jest moze jakis program to testowania kart?
Z gory dziekuje za wszelkie komentarze!