Cześć
Zaczynam zauważać coraz częściej taką przypadłość. Aparat (obiektyw) nie potwierdza złapania ostrości charakterystycznym piknięciem. Ustawiam obiektyw z "grubsza" na galązkę, przejedzie zakres i ładnie "piknie" w żądanym miejscu, teraz przesuwam kadr kilka centymetrów, zmienia się punkt ostrości, wyostrzam - ale nic się nie dzieje, mimo to mogę nadusić spust do końca i zrobić zdjęcie. Próbuję kilkakrotnie przesunąć w punkt kontrastowy i dopiero za trzecim czwartym razem potwierdzi ponownie ostrość. Od razu wyjaśniam, że nie jest to związane ze słabo oświetlonym miejscem, czy zbyt mało kontrastowym obiektem, do tej pory było wszystko idealnie. Czy może to być problem z rozkalibrowaniem czy początki "kończenia" się obiektywu ?