Rykowisko dobiegło końca.
W tym roku przez kilka dni byłem gościem na terenie gdzie odbywają się największe rykowiska w kraju. Miałem okazję oglądać chmary po 80 sztuk jeleni. Niestety wielkie przestrzenie i zagęszczenie fotografów, myśliwych i innych amatorów rykowiska szybko mi się znudziły.
Czekanie
w zasadzie każdy dzień wyglądał podobnie. Leśniczy wprowadzał mnie w teren, objaśniał gdzie mam siedzieć i w jakich granicach się poruszać. Później następowało kilkugodzinne czekanie.
Najczęściej pierwsze porykiwania dochodziły z lasu już około 17ej. Czasami zdarzało się usłyszeć lub zobaczyć pierwsze niecierpliwe osobniki nawet o 15ej
Ale tak jest do połowy września kiedy myśliwi jeszcze nie polują. Kiedy padną pierwsze strzały, jelenie wychodzą z gęstwiny coraz później.
Ja wolę właśnie te wieczorne zdjęcia. Jeleń w świetle słonecznym wygląda dla mnie nienaturalnie
Gdy w dzień świeci słoneczko, które nagrzewa otwarty teren, wieczorem pojawiają się mgiełki. W takich chwilach mamy bardzo mało czasu na zdjęcia. Podnosząca się mgiełka szybko tworzy osłonę w którą jelenie instynktownie się chowają
Po kilku minutach już nic się nie da zobaczyć. Słychać, że jelenie czują się tam bezpieczne bo porykiwania i odgłosy skrzyżowanego poroża nasilają się.
Silny byk z dużym porożem pilnuje swoich łań przed krążącymi wokół rywalami, którzy ryczą od zmierzchu do świtu. Czasami jeden byk ma potężny harem:
Im ciemniej, tym więcej się dzieje bo jelenie czują się coraz swobodniej
C.D.N.




Odpowiedz z cytatem
