Moja teoria jest może kontrowersyjna, ale przy rozsądnym podejściu czytających może wywołać refleksję :
lustrzanki cyfrowe to tylko boczny tor fotografii cyfrowej.
Zaistniały dla wygody reporterów!!! w chwili zmiany analogu na cyfrę , później spece od marketingu zrobili resztę .
Tak naprawdę przyszłością są hybrydy w stylu G1 zresztą pierwotny pomysł Minolty zapoczątkowany w A 1, potem A 2 i uszczuplony w A 200.
Już w A 2 był znakomity wyświetlacz w wizjerze (prawie 1mln pixli) choć postęp wizjera w G1 ogromny to gdyby wszyscy wielcy nie poszli za szmalem to dzisiaj jakość tych wyświetlaczy przewyższała by wszystkie pro celowniki lustrzano - pryzmatyczne !!!!
Powstaje prowokujące pytanie : po co w lustrzance cyfrowej lustro ????????
?????????????????????????????????????????????????? ????????????????
Od początku mojej przygody z cyfrą do dzisiaj obok przemijających lustrzanek
zawsze towarzyszą mi minolty najpierw A1 (5mln) , a później znacznie bardziej uprofesjonalniona A2 (8mln i ob 28-200 2.8 APO, świetną stabilizaję obrazu w korpusie - to pomysł Minolty!!!,funkcjach o których wiele profesjonalnych lustrzanek mogło wówczas zapomnieć!) cały czas , nawt dziś z nich(A2) korzystam , obok E3, w tej chwili też G1-refleksja taka - gdyby wówczas gra rynkowa wielkiej reszty nie zmusiła Minolty do stworzenia lustrzanki(zresztą świetnej 7D) to powstała by może A3 .itp.... z większą matrycą i wymiennymi szkłami i wtedy reszta musiała by też przśpieszyć i aparat klasy G1 mielibyśmy najpóźniej w 2005r, a szkła o dużej jasności ważyłyby 1/3 i kosztowały 1/3.
Mógłbym pisać bardzo długo , w foto siedzę od 40 lat, a w cyfrze od przyzwoitego jej początku i pozwoliłem sobie na krótką refleksje!
I jeszcze raz pytam i prowokuję : po co w lustrzance cyfrowej lustro ????????