Dżemski, jam kobieta w ciąży, ja nie działam w tym stanie niestety ani konkretnie, ani sensownie.![]()
![]()
Ale spoko, przyjrzę się bliżej temu wątkowi.
Proszę bardzo od teraz to wydzielone.
Wiesz, dzemski, Twoja uwaga nie polepsza atmosfery dialogu...
Najłatwiej jest próbować zamknąć komuś gębę i uskuteczniać połajanki zamiast rzetelnie odnieść się do postawionego problemu... Wyłącz agresora i nie stawiaj ludzi do kąta, fajno?
Bo problem jest i może rzeczywiście warto byłoby go wydzielić w osobnym wątku?
Wg mnie jest zasadnicza różnica między:
- proponowaniem komuś, żeby dał mi za darmo zdjęcie, a ja opublikuję je w komercyjnym wydawnictwie (jeśli okaże się wystarczająco dobre)
-organizowaniem "konkursu", w którym nie ma nagród, ale za to organizator ma za darmo to, co chce i jeszcze przekonuje innych, że to dla nich szansa (podałem przykład konkursu muzycznego, w którym nagrodą dla uczestnika ma być udział w konkursie)
Coś, co nazywa się "konkursem" powinno nim być i tyle. Moje pytanie o jurorów Sergiuszone pominął wytwornym milczeniem, podobnie jak resztę wypowiedzi. Podkreślę więc jeszcze raz: prawo nie przewiduje bezpłatnych umów, świadczenia bezpłatnych usług itp. To nie mój wymysł, a argument, że Sergiusz ustala zasady nijak się ma do faktów.
Co do "materialnego podejścia" - wypada zadać sobie pytanie - kto jest tym "materialistą"? Ten, kto nie chce oddać zrobionych przez siebie zdjęć, czy ten, który próbuje je wykorzystać dla zysku nie dając nic w zamian?
Peace
Pat
"- proponowaniem komuś, żeby dał mi za darmo zdjęcie, a ja opublikuję je w komercyjnym wydawnictwie (jeśli okaże się wystarczająco dobre)"
są ludzie którzy się na to godzą. Moje zdjęcia były częstym gościem dodatku studenckiego pewnej regionalnej komercyjnej gazety. Co więcej sam robiłem im jedną ze stron okładki, za friko.
"-organizowaniem "konkursu", w którym nie ma nagród, ale za to organizator ma za darmo to, co chce i jeszcze przekonuje innych, że to dla nich szansa (podałem przykład konkursu muzycznego, w którym nagrodą dla uczestnika ma być udział w konkursie)"
dla niektórych nagrodą jest właśnie wydrukowanie na okładce i umieszczenie jego danych w piśmie. Zawsze to następny punkcik w CV i portfolio.
"Coś, co nazywa się "konkursem" powinno nim być i tyle. Moje pytanie o jurorów Sergiuszone pominął wytwornym milczeniem, podobnie jak resztę wypowiedzi. Podkreślę więc jeszcze raz: prawo nie przewiduje bezpłatnych umów, świadczenia bezpłatnych usług itp. To nie mój wymysł, a argument, że Sergiusz ustala zasady nijak się ma do faktów."
niektóre konkursy nie mają nagród w postaci materialnej, a mają w postaci samej satysfakcji ze zwycięstwa (vide pomysły niektórych na tym forum na najlepszą fotę w galerii, konkurs na fote do kalendarza, także kompletnie darmowe)
"Co do "materialnego podejścia" - wypada zadać sobie pytanie - kto jest tym "materialistą"? Ten, kto nie chce oddać zrobionych przez siebie zdjęć, czy ten, który próbuje je wykorzystać dla zysku nie dając nic w zamian?"
to już chyba nie do mnie, ale się odniosę. Pismo stawia warunki. Jesli ktoś się z nimi nie zgadza nie widzę problemu by nie dawał zdjęć. W Lublinie co roku odbywa się konkurs pod patronatem Palikota. Jednym z warunków uczestnictwa w nim jest pozbycie się całkowicie praw autorskich i majątkowych na rzecz organizacji organizującej konkurs. Wiesz, nikt poważny nie da zdjęć do tego konkursu. Tu może być podobnie, żaden szanujący się fotografik nie da zdjęć, ale młody idący małymi kroczkami fotograf-amator może dać i nie jest powiedziane, że to zdjęcie nie będzie dobre.
"Peace"
i vice versa![]()
ZAPRASZAM: https://www.facebook.com/emil.dzemski, blog http://dzemski.blogspot.com
Tylko, że sami tworzący te konkursy nie czerpią z nich korzyści majątkowych, prawda?Wydaje mi się, że właśnie o to się tutaj rozchodzi - nie jest to inicjatywa non-profit i dlatego ludzie wyrażają swoją wątpliwość.
Oczywiście - nikt nie podważa uczciwości wątkotwórcy - wyjaśnił wszystko uczciwie - podoba się albo nie, bierze się udział albo nie. To jest bardzo ok z jego strony.
Pytanie jest tylko czy jest faktycznie sposób promocji dla fotoamatorów? Mam taką zasadę, że robię też strony WWW czy bannery dla fundacji itp. kompletnie za darmo, chociaż to jest moja praca. Czy taki fotoamator nie lepiej, aby promował się poprzez publikację swoich zdjęć właśnie na stronach, aukcjach takich fundacji czy organizacji? One nie muszą być super, można zrobić kilka odbitek i przekazać do zlicytowania.
Wiesz - niektórzy pracowali w słynnej sieci sklepów B. za psie pieniądze. Dlaczego nie odeszli? Bo na ich miejsce znalazłby się ktoś, kto będzie za pół darmo robił, bo to zawsze 100-200zł więcej niż zasiłek. Na tym polega ten problem. To nie jest materalizm moim zdaniem, tylko fakt szacunku do własnej pracy. Nieważne jak bardzo ona jest wybitna.
pozdrawiam![]()
"Tylko, że sami tworzący te konkursy nie czerpią z nich korzyści majątkowych, prawda? Wydaje mi się, że właśnie o to się tutaj rozchodzi - nie jest to inicjatywa non-profit i dlatego ludzie wyrażają swoją wątpliwość."
Olympus czerpie korzyść z tego forum, także materialną, dostarczamy mu nowych użytkowników, pomagamy wyręczając srwis, tworzymy miłą atmosferę (no może nie ja, ale są tacy którzy tworzą). To jest reklama dla firmy. Więc w pewnym sensie to też nie do końca jest non profitNas tez można uznać za jeleni
Jesteśmy pod skrzydłami OP. Mamy OlyJedi, niższe ceny, czyli może jednak robimy to dla kasy ?
Wiele można pisać. Z zewnątrz zawsze można powiedzieć, że dla niższych cen w OP piejemy pod niebiosa o wyższości sprzętu O nad innym
Z innej strony dla laika, możlemy być właśnie jeleniami, którzy reklamują sprzęt nie mając z tego kompletnie nic.
Ostatnio edytowane przez dzemski ; 15.12.08 o 18:18
ZAPRASZAM: https://www.facebook.com/emil.dzemski, blog http://dzemski.blogspot.com
sam uogólniasz wtórując ZPAFowym cennikom. A zasada jest prosta, kto chce dać za free ten da, kto nie nie da. koniec i kropka. A to jakie to ma moralne konotacje to już nie nasza sprawa. To sprawa między wydawcą a użyczającym dzieło.
Wiesz ile GW płaci za zdjęcie, które wykorzysta ? Takie grosze, że nei chciałoby Ci się nawet aparatu wyjmować. No i sprawa jest taka. Niby GW płaci, ale co to za kasa ?
ZAPRASZAM: https://www.facebook.com/emil.dzemski, blog http://dzemski.blogspot.com