Witam wszystkich.
Jest taki fotograficzny problem - w ciemnym warsztacie stoi rozbity samochód i trzeba zrobić mu zdjęcia. Oczywiście cel jest tylko jeden - zdjęcia muszą być wyraźne tak, aby wszystkie uszkodzenia, nawet te drobne, było widać.
Na przeszkodzie stoi kilka mniejszych lub większych problemów:
- ciemność
- mało miejsca
- odblaskowy lakier i szyby
Co polecacie w takiej sytuacji? Jakie ustawienia aparatu?
Dysponuję dwoma kompaktami Olympusa - FE-290 i SP-550UZ oraz od niedawna E-520. Lustro kupiłem raczej w innym celu, ale jak nie będzie innego wyjścia to trzeba będzie zabierać je do pracy.
- czy FL-36R + dyfuzor dostatecznie oświetli obiekt w takich warunkach?
- czy odbijanie światła od ścian, które od dawna nie są białe, to dobry pomysł?