Może kartę pamięci jakąś zalaną uszkodzoną do niego włożyłeś, nie będąc nawet tego świadom. Nie pożyczałeś nikomu lub od kogoś pamięci?
Może kartę pamięci jakąś zalaną uszkodzoną do niego włożyłeś, nie będąc nawet tego świadom. Nie pożyczałeś nikomu lub od kogoś pamięci?
E-3, E-510, ZD 14-54, ZD 50, ZD 35, ZD 70-300, ZD 14-42, ZD 40-150, DCR-250, FL-50R, FL-36
Jestem elektronikiem, mogę wtrącić swoje:
1. szczerze współczuję sytuacji...
2. to nie bateria bo na pewno byś zauważył wilgoć na obudowie wcześniej zanim by weszło do środka, poza tym straty na płytce byłyby większe.
3. to na pewno nie jest kwestia użytkowania w wilgotnych warunkach i zwykłej kondensacji pary wodnej, śmiem twierdzić że rzeczywiście się coś wlało. NIE dyskutuję gdzie jak i komu.
4. na pierwszym zdjęciu ten srebrny przedmiot z białą naklejką to prawdopodobnie kieszonka na kartę X-D, niewykluczone że wlało się to właśnie przez nią - w narożniku od wewnątrz widac ślady korozji.
5. wydzielona sól raczej pochodzi od zwykłej elektrokorozji, a nie od wody morskiej
6. być może i nawet istnieją szanse na naprawę tego, ale firmowy serwis nie podejmie się, bo trudno dać jakąkolwiek gwarancję na naprawę. Na przykład nie widać czy nie są zżerane ścieżki pod scalakami i po czasie jakiś feler nie wylezie
7. jak by nie patrzył, jakieś brązowe, gęste krople widać
To mam pytanie do ciebie kevin. Czy jest mozliwe skorodowanie kilku miejsc w aparacie tak szybko. w ciągu dwóch dni kiedy to aparat nie był używany i kiedy się zepsuł ( nie mówiąc o korozji która trwała kilka miesięcy) zostały sklejone od środka przyciski po stronie monitora. nie dało się ich nacisnąć. czy jest jakis podzespół w aparacie który mógł się wylać i uszkodzić korpus
Mam 2 karty pamięci CF którą kupiłem razem z aparatem i od tamtej pory siedziała w aparacie oraz XD którą również była w lustrzance a wczesniej w drugim aparacie. teraz powróciła na swoje stare miejsce i nadal smiga.
Co do naprawy i aparatu ktoś mi polecił bym udał się do rzeczoznawcy. To jest nowy model "niesprawdzony" Olympus zostawił mnie z aparatem zepsutym za taką (2400) sumę i napisał że takich napraw oni nie robią. No cóż. Bardzo się zawiodłem. a lustrznanki już na pewno nie kupię od tej firmy mimo że zawsze wszystkim polecałem bo nie jeden w życiu olympus mi przez ręce przeszedł
Ostatnio edytowane przez przemo53 ; 20.11.08 o 15:45
Hmm... to też może być tykająca bomba zegarowa... Oczywiście nie musi tak być, ale jeśli gdzieś pozostała resztka płynu przewodzącego prąd, to na ścieżkach drukowanych, stykach zaczyna się elektrokorozja - i albo wykwit z soli coś zewrze, ale przegryzie jakąś ścieżkę na dobre... Dobra wiadomością jest to że w laptopie jest na ogół ciepło.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Wszystko to zależy od kwasowości płynu, ale raczej nie wygląda żeby to było coś tak kwaśnego czy zasadowego jak "wydzieliny" z baterii - straty byłyby większe. Więc jeśli założymy że to nie jest płyn mocno-kwaśny, to takie wykwity powstają raczej na przestrzeni dłuższego czasu. Elektronika wtedy działa dopóki nie zostanie w 100% skorodowana i przerwana ścieżka, lub wykwit soli nie stanie się tak przewodzący, że zewrze ścieżki, sąsiadujące elementy lub piny wtyku, jak to widać na ostatnim zdjęciu.
Poza kondensatorami elektrolitycznymi, i źródłami zasilania raczej nie widzę niczego od wewnątrz co mogło by się wylać.
W tym przypadku kondensatory elektrolityczne raczej też odpadają, bo jak wspominałem straty były raczej dużo większe. Szkoda że nie można polizać widocznych kropel (mówię w 100% poważnie). "Wydzieliny" z kondensatorów, baterrii są po prostu żrące.
Ostatnio edytowane przez kevin ; 20.11.08 o 15:52 Powód: Automatyczne scalenie postów
Cuda rzadko się zdarzają. Jeżeli jesteś pewny, że w okresie gdy byłeś właścicielem sprzętu nic nie wpłynęło na jego obecny stan to możesz spróbować to udowodnić. Udaj się do rzecznika praw konsumentów, posłuchaj co ma ci do powiedzenia. Później napisz pismo do serwisu, przestaw swoje stanowisko. Możesz trafić z ta sprawą przed sąd ale ja nie umiem zgadnąc jaki będzie tego finał. Mój znajomy kiedyś kupił samochód "demo" zapłacił ok 50 tyś, licznik 2tyś. U dealera dowiedział się, że jeżdzony tylko do jazd próbnych. Po pół roku pojawiły się odpryski farby, okazało się, że był bity. Sprawa trafiła do sądu bo dealer twierdził, że sam go rozbił. Nic nie wygrał bo nie ma takiej technologii, która by określiła kiedy lakier był położony. To tak w skrócie. Czy można określić kiedy twój aparat był zalany? Nie wiem.
nasuwa się pytanie. proces korozji trwa jakis czas. zastanawiam się czy obca ciecz nieznanego pochodzenia nie wylała się na ten aparat wcześniej zanim go kupiłem.
otrzmałem pismo od olympus. przedstawie zdanię
"nie da się wychwycić wszystkich skorodowanych elementów i w związku z tym należało by wymienić wszystkie - czyli razem z obudowa - co oznacza wydać Panu nowy aparat, a tego nie mogę zrobić gdyż stracił Pan gwarancję dopuszczając do powstania korozji.
Z przykrością informuję Pana że naprawy nie dokonamy."
a teraz coś innego
"Korozja w takim sprzęcie, to rzecz naganna. Tłumaczy to tylko sposób zabezpieczenia aparatu przed zmianą warunków atmosferycznych, który w tym modelu nie został uwzględniony " - dokładne dane techniczne znajdują się zarówno na stronie www.olympus.pl i w instrukcji obsługi. Jest tam wyjaśnioone w jakiej wilgotności i jakich warunkach nalezy używać aparatu. Jakiekolwiek płyny i wilgoć to śmierć dla każdego urządzenia które nie jest specjalnie przygotowane do tego typu pracy - a Olympus E-520 bez obudowy wodno/pyło odpornej nie jest."
czyli wszystko jasne
Chcesz używać E520 kup sobie obudowę wodno/pyłową bo inaczej szlak go trafi wczesniej czy później. ja aparatu używałem a ci co sporadycznie go używają mają jeszcze czas by go sprzedać lub kupić sobie osłonę
No nie można wykluczyć sytuacji, że aparat pochodzi ze zwrotu klienta który go zalał płynem nieagresywnym i uszkodzenie wyszło po dłuższym czasie.
Możesz jeszcze w sklepie się wykłócać, że to była wada ukryta (bo najwyraźniej była) - poczytaj na ten temat, przez pierwsze pół roku po zakupie masz większe szanse (bo nawet wg prawa nie musisz nic udowadniać zdaje się). Ale sklep będzie się pewnie bronił rękami i nogami.
Ostatnio edytowane przez Magnesus ; 20.11.08 o 16:16
Moja gra Aether Collector niedługo wychodzi na Steam - http://magory.net/aether
Koledzy drodzy pomyliłem się na początku. siadłem i tak dokładnie wyliczyłem ile go używałem. 2 miesiące i 3 tygodnie. nawet trzech miesięcy nie wytrzymał. a korozja szybka jest