Cos mi tu nie gra. przez 4 lata wczesniej uzytkowalem nikona cp950 (rocznik 1999) i wszystko gralo, nie mialem wiekszych powodow do narzekan. Miesiac temu kupilem sobie olka c760uz i 0 zadowolania. Szumy przogromne. Przy ISO wiekszym od 200 sa takie ze sie az niedobrze robiW iso100 przy ogladaniu fotek w max rozdzielczosci w oryginalnej wielkosci tak samo. Ogolnie fotek w max. rozdzialce nie da sie ogladac bo strasznie kijowo i dziwnie wygladaja. Jak juz jest polmrok (np jadna mala lampka w pokoju) to ostrzy pare(nascie?) sekund i jeszcze nie moze dokladnie tego zrobic. Lampa robi takie kontrasty ze niektore obiekty wygladaja jak przyklejone (z innego zdjecia). Ogolnie 'kaszana'. Czy ja za wiele wymagam od aparatu za 2tys (choc z nikonem takich problemow nie bylo, zdjecia z niego oprocz nasycenia kolorow byly duzo lepsze), czy mam jakis uszkodzony ccd czy cos, czy dokonalem zlego wyboru decydujac sie na olympusa (a nie np fuji czy canona)....sam juz nie wiem...widzialem w necie fotki z innych c-7xx albo c-4xxx i byly 'jakby' ladniejsze. Sam juz nie wiem co myslec...
Dzieki za wyrozumialosc![]()
Karol