To coś masz nie tak. Może za mało pamięci i zaczyna korzystać ze swapa?
Ja mam tak:
- Athlon X2 4800+,
- 4GB pamięci (ale tylko 3GB widoczne, bo system 32-bit),
- Ubuntu,
- wyłączony swap.
Raw Therapee korzysta niestety tylko z jednego rdzenia (czyli tak jakby był odpalony na procku mniej więcej o mocy Athlona 3000 jednordzeniowego), ale żaden suwak nie spowodował opóźnienia dłuższego niż ułamek sekundy, a na próbę włączyłem prawie wszystko, nawet obracanie i poprawianie beczki...
PS. Widzę, że inni już odpowiedzieli. Testy robiłem z włączonym wycinkiem wielkości 1:1 w rogu ekranu, może gdyby całe zdjęcie wyświetlić jako 1:1 to by zaczęło mulić, ale w końcu opcja wycinka po to jest, żeby jej używać.![]()
Moja gra Aether Collector niedługo wychodzi na Steam - http://magory.net/aether
Panowie, mój komputer jest jeszcze z poprzedniej epoki. Mam Semprona 2200+ (1,5 GHz) i 768 MB ramu. Mimo to LR u mnie hula, a RT się zapycha. I wcale nie mam podglądu 1:1. No ale mniejsza o to... Jeśli jakość zdjęć będzie tego wymagać, to nauczę się cierpliwości albo zainwestuję w lepszy komputer.
Chodzi mi głównie o to, czy próbowaliście innych wywoływarek typu Bibble, SilkyPix, Lightzone itp.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
nie wiem dlaczego ale Wszyscy wywołują rawy w programach innych producentów, ja robię to tak przegladam pliki w
Fast Stone image i podpinam sobie wszystkie programy do fast stone image
"Otwórz z" szybko i bez problemu orfy zawsze w OM plus update do wesji która wywołuje orf z okreslonego aparatu. Kiedyś testowałem inne i według mnie OM jest najlepszy. Tak samo robię z nikonem z poziomu Fast stone otwieram rawa w Capture NX2
A7II słoiki
jerzykulesza.zenfolio.com
geo, z OM nie chcę mieć nic do czynienia. W nim nie ma nawet możliwości ratowania przepaleń.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Właśnie to bolączka OM,
W LR przynajmniej jest możliwość odratowania przepału z racji małej dynamiki.
OM-D E-M5, 12-50, 45/1.8, E-510 dual kit, 14-54, FL-50,
Jesli uważasz, że rawtherapee jest powolny i toporny to po prostu nie przeczytałeś instrukcji. Zmniejsz rozmiar podglądu na 1:8 i Twój komputer magicznie przyśpieszy.
Minęły dwa miesiące, odkąd E-30 wpadł w moje łapy, więc pozakupowa euforia już minęła i mogę spojrzeć na sprzęt bardziej krytycznie i z większym obiektywizmem. Trochę nim pofociłem w różnych warunkach i wiem o nim nieco więcej, niż wcześniej. Zacznę od zalet, które wcześniej przeoczyłem:
- pomiar światła został poprawiony w stosunku do E-410. Chodzi mi tutaj o tryb ESP, który jest w miarę przewidywalny, w przeciwieństwie do poprzedniego. W zdecydowanej większości przypadków niedoświetla o 1/3 EV (chociaż ja wolę dać korektę na +2/3 działki, tak na granicy przepaleń) i generalnie zachowuje się tak samo, bez względu na to, czy jest to ciemne pomieszczenie, słoneczny plener czy mocno kontrastowa scena. W E-410 najlepiej było nie zgadywać, jaką dać korektę, tylko od razu zrobić próbne zdjęcie, bo raz niedoświetlał o 1 EV, a innym razem, wydawałoby się, że w podobnych warunkach, prześwietlał o 1 EV. Pomiar centralnie ważony w obu aparatach działa bez zarzutu i jak się wie, w którym miejscu zmierzyć ekspozycję, to nie trzeba już stosować żadnej korekty. Punktowego raczej nie używam, bo centralnie ważony spełnia moje oczekiwania, więc tutaj nic nie napiszę (a dla tych dwóch pozostałych to nawet nie widzę sensownego zastosowania).
- filtry artystyczne mogłyby być obiektem drwin i większość z w pełni na to zasługuje, ale dwa z nich są naprawdę fajne i efektowne - soft focus i tryb czarno-biały. Nie sądziłem, że będę z nich korzystał, ale spodobały mi się. Jest z nimi sporo zabawy, a wiem, że nie chciałoby mi się robić tego w postprocessingu. Efekty są ładne. I co ciekawe, nie są to tylko zwykłe filtry, które można sobie zrobić w Photoshopie, ale też mają one wpływ na dobierane parametry ekspozycji.
- dynamiczny AF, czyli tzw. diamencik, jest rewelacyjny. Ustawia ostrość zawsze i wszędzie, a szczególnie gładko idzie mu na gładkich powierzchniach, jak np. ściana. AF na pojedynczym polu nie lubi gładkich powierzchni, na których nie ma kontrastów - jeździ w jedną i drugą i na koniec się poddaje. Ale "diamencik" naprawdę daje radę. Muszę go jeszcze sprawdzić, jak sobie będzie radził w trybie AF-C przy śledzeniu poruszających się obiektów - czy będzie wybierał właściwy punkt i czy wpłynie to na szybkość.
I trochę o wadach, które zauważyłem:
- świecący się ekran wtedy, kiedy nie potrzeba... W E-410 mi to nie przeszkadzało, bo żeby zmienić jakiś parametr i tak trzeba było patrzeć na ekran i zanurkować do menu. W E-30 prawie wszystko jest dostępne bezpośrednio pod przyciskami, a zmiany widać na górnym panelu, więc po jaką cholerę ekran się za każdym razem zapala? Specjalnie go wyłączam, żeby mi świecił po gałach, a on się sam włącza. To naprawdę głupie niedopracowanie, które można było poprawić już dawno temu - było wiele okazji. I dziwię się, że Olek nic jeszcze z tym nie zrobił. Niby taka pierdółka, a czasem potrafi wkurzyć.
- stabilizacja obrazu nie jest wadą, w żadnym wypadku. Działa sprawnie i wielu sytuacjach naprawdę pomaga. Ale kiedy pisałem, że jej skuteczność to 4 i 1/3 EV, miałem chyba gorączkę i majaczyłem. To musiał być jednorazowy zbieg okoliczności, że udało mi się uzyskać taki wynik i za bardzo się tym podnieciłemGeneralnie jej skuteczność to raczej okolice 2 i 2/3 EV w stosunku do tego, przy jakim czasie udaje mi się zrobić ostre zdjęcie bez stabilizacji. A że udaje mi się zejść około 2/3 EV poniżej książkowego czasu, to można powiedzieć, że ze stabilizacją daję radę zejść poniżej 3 EV względem czasu będącego odwrotnością ekwiwalentu ogniskowej.
- podgląd zdjęć działa trochę wolno, a konkretnie przejście do poglądu zaraz po zrobieniu zdjęcia. Wciskam guzik, a aparat nie reaguje. Wyświetla podgląd, ale tylko ten krótki. Czasami myślę, że już przeszedłem do podglądu zdjęć, a tu mi on nagle znika i wraca do trybu fotografowania. W ogóle nie zareagował na wciśnięcie przycisku i dopiero ponowne wciśnięcie przenosi mnie do podglądu. Wygląda to tak, jakby przez sekundę po zrobieniu zdjęcia aparat był zajęty tylko zapisywanie go na karcie i nic innego go nie interesowało. Może to wina karty i sandisk extreme III jest dla niego za wolny.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Treściwie i na temat, epicure. Co do tych upierdliwych wad, to miejmy nadzieję, że zostaną poprawione przy aktualizacji firmware puszki. Co do świecącego się LCDka - w alfach podobał mi się ten czujnik zbliżeniowy pod okularem wizjera. Niby takie nic, a uprzyjemnia pracę. Przydała by się taka pierdółka w nowych Olkach.
Pozdrawiam
"There's no such thing as free titties"