właśnie a na Dx0 wykresik bez jakiegokolwiek silnika -ot ze skrzynki z częściami z których ew. można jakiś tam silnik zbudować.
Ps. Wczoraj jadłem wodę, sól, pieprz, cukier, oliwę, parę skwarek, pietruszkę marchew i kostkę bulionową z zielem angielskim, surowe kurze skrzydło.
Załamałem się dopiero przy tym cholernym makaronie bo nawet połamany nie chciał się dać przełknąć?
W życiu nie zjem już zupy!
Rolleicord, Canon
flickr
...i wywoływacza, utrwalacza, temperatury, czasu, szkieł obiektywów, wody czy skanera * a nawet (!) od operatora który jak zawsze najsłabszym ogniwem
* -skaner oczywiście ma kolejny "silnik" który tylko przeszkadza w obiektywnym zmierzeniu rzeczywistych możliwości kliszy?
Offtopic = sorry > bez obrazy :end z mojej strony, bo dyskusja z naukowcami od mierzenia suwmiarką ziaren ryżu na okoliczność ugotowania go w zupie "obrarza mojom intieligencje".
Ocena matrycy oczywiscie ma znaczenie - z niej pochodzi material wyjsciowy stanowiacy pozniejsza podstawe obrazu. W tym sensie jest to jedno z dwoch podstawowych ogniw (obok obiektywu) w procesie powstawania zrodla obrazu.
Kolejne elementy potrafia na tyle wypaczyc/zmienic wartosc zrodlowego materialu i na dodatek jest ich tyle, ze sama analiza jakosci sensora to zabawa, ktora zaciemnia istote koncowego wyniku, nie mowiac juz o aspekcie artystycznym fotografii.
Były użytkownik e-systemu. Obecnie Nikon.
http://foto.moon.pl/uzytkownik/2007
To tak wielki chaos ze testy czegokolwiek nie maja sensu. Niektórzy na pewno nie są w stanie ogarnąć tego magicznego procesu.
Pathetic.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Do Pana lub Pani która mnie zminusowala wyjaśnienie słówka "Pathetic":
żałosny, budzący litość.
Ostatnio edytowane przez qbic ; 2.05.09 o 21:33 Powód: Automatyczne scalenie postów
Mam pytanie do innych posiadaczy E-30: czego używacie do wywoływania rawów?
Pytam, bo ostatnio bardzo się zawiodłem na Lightroomie, do którego zdążyłem się już przyzwyczaić, jednak nie zadowalają mnie efekty, jakie on daje. Zobaczcie, o co mi chodzi:
(z lewej Lightroom, z prawej RawTherapee)
To, co Lightroom robi ze zdjęcia, to jakieś totalne mydło. Brakuje szczegółów, a szum staje się kolorowymi ciapkami. Wszystko wywoływałem z wyłączonym odszumianiem i wyostrzaniem. Kolory się trochę rozjechały zarówno w jednej, jak i w drugiej wywoływarce (w rzeczywistości są gdzieś mniej więcej po środku), jednak RawTherapee generalnie poradził sobie dużo lepiej.
Problem w tym, że RawTherapee jest strasznie toporny i powolny. Wystarczy przesunąć jakiś suwak i można iść na przerwę na kawę, bo będzie zamulał w nieskończoność. W dodatku w tym czasie już nic innego nie można w nim zrobić, bo program przestaje reagować, do póki nie skończy mielić (Olympus Master jest jeszcze gorszy, ale sprawdzę z ciekawości, jak on się spisuje pod kątem jakości zdjęć).
Szukam czegoś, co działa w miarę szybko, dobrze radzi sobie z rawami z E-30 i przy tym nie doprowadzi mnie do furii. Może Wy coś znacie z praktyki?
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
O ile nie masz jakiegoś procesora typu Celeron 866 MHz, to RawTherapee nie może być aż tak wolny. Może pracujesz na wycinku w skali 1:1 - zmniejsz skalę do 1:4 czy tam 1:5. Jakoś daję radę używać tego programu, działa bardzo szybko (wersja 2.4 RC2, procek CoreDuo jakiś tam, pamięci jakieś 1gb, system Linux).