Zdjęcia moim zdaniem są świetne. Miarą tego jest dla mnie to, że się nad nimi zatrzymuję. I nie jest to związane z upodobaniami (jednak preferuję totalnie inny typ urody kobiecej - Monica Belluci, ech...) czy też innymi sprawami nie związanymi stricte z fotografią. Podobnie jak Epicure odbieram po prostu te zdjecia jako zapis czasów, tego środowiska.
Osobiście zaś nie ukrywam tego, że od dłuższego czasu (jeszcze jak malowałem) chodzi za mną sesja z bardzo szczupłą - by nie powiedzieć chudą - modelką. Uważam bowiem że gra świateł i cieni na takiej osobie jest po prostu fascynująca. Tam się tyle dzieje!