Hejka.
Po zrobieniu i założeniu tylnej maski proponowanej przez Irka50 podpiąłem Heliosa 44 do E-500. Ogólnie chciałem sobie sprawdzić ostrość, GO, mydełko itd. ale po zrobieniu tych fot coś innego mnie zdziwiło. Dlaczego im większa wartość przysłony tym ta poświata bijąca od okna jest mocniejsza. Chyba jestem "noobem" i zupełnie nie rozumiem tej korelacji.
W kolejności: f/{2, 2.8, 4, 5.6, 8, 11, 16}
Może aparat ma rozbieżności w pomiarze światła i doborze czasu, ale czemu tak liniowo?
Ostatnio edytowane przez Daniello ; 20.06.08 o 23:05
To chyba problem z dyfrakcją. Im mniejszy otwór względny przesłony tym bardziej na boki strzela światło.
Kolejna sprawa, to bardziej niż tylna maska, przyda się Tobie PRZEDNIA maska. Teoretycznie bowiem światło z tylnej soczewki rozchodzi się z jednego punktu i pokrywa cały obszar obrazowy (dla Heliosa jest to pełna klatka). Musisz tak na prawdę zablokować światło wchodzące przednią soczewką. Można to zrobić na dwa sposoby - maska prostokątna z wykorzystaniem pierścienia od uszkodzonego filtra (docinana na oko aż na otwartej przesłonie nie będzie widać winiety), albo osłona przeciwsłoneczna ale dla obiektywu o dwa razy większej ogniskowej. Dla 58mm Heliosa musiałbyś użyć "tulipana" od obiektywu o ogniskowej 110~116mm.
OLYMPUS E-500, ZD 12-60/2.8-4.0, ZD 14-45/3.5-5.6, ZD 40-150/3.5-4.5, FL-36, filry HOYA polaryzacyjny LINIOWY i połówkowy-szary
Dzięki, prawisz sensownie.
Cóż, pozostaje tylko poszukać osłony od Heliosa za jakieś grosze i dorobić do niej "przednią maskę" z otworem, efekt powinien być ten sam jak z dłuższą osłoną.
Uprawnienia umieszczania postów
Odpowiedz z cytatem
