Pointer0 i Sławekb, dzięki za odpowiedź na moje pytania.
PS. Sławku, czatownia, którą postawiłem, nie jest na jednorazowy wypad, stąd moje drążenie tematu.
Pointer0 i Sławekb, dzięki za odpowiedź na moje pytania.
PS. Sławku, czatownia, którą postawiłem, nie jest na jednorazowy wypad, stąd moje drążenie tematu.
Świetny praktyczny wątekczęsto włuczę się po polach z 50-200 i nijak ptaszka nie moge ustrzelić,myślałem,że sie nie da tym szkłem
teraz już wiem co trzeba zrobić
Szacuneczek !!!!
Pozdrawiam!!
Da się i takim szkłem Peter1976
Ja robiłem sikorki 150mm, no ale tego nie ma co porównywać do myszaków. Na FP jest chłopak ( chyba 14 lat ) który zrobił praktycznie portret bażanta obiektywem 50mm i Canonem. Odległość od ptaka to było coś około 20-30cm.
ZAPRASZAM E510 14-42 & 40-150, Nikon D7000 & 17-50 Vr
Witam ponownie,
Dziś byłem pierwszy raz w mojej czatowni. Kupiłem pięć porcji rosołowych o wadze 3,3kg. Dwie rozrzuciłem przed gałęzią, którą wkopałem w ziemię, a trzy przymocowałem do niej. Gałąź umieszczona jest w odległości 10-11 metrów od obiektywu. O godzinie 7.20 siedziałem już gotowy w czatowni. Po 30 minutach pojawił się w odległości ok. 100 metrów pierwszy myszak. Siedział dość długo, potem odleciał. Przed dziewiątą ruch w okolicach czatowni był bardzo duży. Różne odgłosy, trzepot skrzydeł, dwa razy przed obiektywem przeleciał myszak. Przynęta pozostawała cały czas nietknięta. Nagle wszystko ucichło, a w odległości ok. 200 metrów przed sobą ujrzałem dwójkę dzieci, jedno w różowej kurteczce, które zachowywały się dość głośno. Dalej, półtorej godziny nic i ok. 10.30 zjawiły się sroki, jedna nawet usiadła na gałęzi, niestety nie zdążyłem jej strzelić fotki. Potem dwa razy przeleciał myszak przed obiektywem i dalej już nic do 13.00. Podsumowując, zero zdjęć, świetne wrażenia obcowania z przyrodą i pytanie - co robię źle?? W moim odczuciu czatownia stoi chyba zbyt blisko wsi - odgłosy koguta, psów, ludzi, samochodu z głośnym car audio, no i dzieci, które chyba wszystko zepsuły. Może za mało przynęty, może przynęta zbyt blisko czatowni?? Jeśli macie jakieś pomysły, zapraszam do dyskusji.
Idąc śladem niedawnego posta z linkiem do dokumentu "Pożeracz słońc" na stronach TVP (dzięki rumpel) wklejam link do kolejnego odcinka programu "Dzika przyroda" - odc. 88 "Mój przyjaciel Killer". W odcinku wywiady z ludźmi hodującymi m.in. ptaki łowcze:
http://www.tvp.pl/wiedza/przyroda/dz...ler-odcinek-88
PS. Wiem, że to może nie być odpowiedni wątek do wklejania tego typu linków, ale liczę na to, że przyjemnie będzie się wam oglądało
EDIT: pointer0, poprawione![]()
Ostatnio edytowane przez heyahero ; 9.02.09 o 00:23
"There's no such thing as free titties"
heyahero, dzięki za link. Małe tylko sprostowanie:
ptaki łowne to ptaki, na które sie poluje
ptaki łowcze zaś to te, z którymi się poluje.
lucas_g, pierwszy dzień w czatowni... wcześniej wykładałes mięso?
Za późno w czatowni.
Wydaje się, że ludzie kręcący sie w pobliżu nie pomoga w uzyskaniu efektów..
Spróbuj nie fotografować, nie majtac sprzetem za innymi obiektami jak czekasz na drapieznika. Słysząc sroki generalnie możesz sie spodziewać myszołowa w pobliżu. Ich głos jest wgedy charakterystyczny, takie suche, szybkie i ostre:"czeke, czeke, czeke czeke" (no... jakoś tak..), jakby zaniepokojone. Czekaj wtedy. Sroki mogą podlatywac do mięsa ale niekoniecznie zaś kiedy drapieznik zleci to i one się w mig w pobliżu znajdą.
Nie foć od razu. To bardzo ważne. Generalnie jeden dzień to za mało żeby mówic o niepowodzeniu.
Dzięki za odpowiedzi. Faktycznie, wcześniej nie wykładałem mięsa w ogóle. Myślę, że wszystko zepsuły dzieci, które przeszły nie daleko. Czatownię mam przykrytą folią budowlaną, grubą i czarną. Wszystko obserwowałem jedynie przez wizjer aparatu. Jestem też w trakcie załatwiania dziczyzny, znajomego ojciec jest myśliwym, może coś mi odłoży. Wydaje mi się, że z punktu widzenia ptaka, przez obiektyw raczej nic nie widać. W lutym planuję jeszcze jeden lub dwa wypady, więc zdam relację z kolejnych wyjazdów. Dodam jeszcze, że folia o średnicy ok. 30 cm, w której jest wycięty otwór na obiektyw, jest nie przysłonięta żadnymi gałęziami. Może tu tkwi największy błąd??
Zdjęcie nr 1 przedstawia moją czatownię od strony wkopanej gałęzi i przynęty. Nr 2 to gałąź i przynęta na dole przy ziemi. Nr 3 to myszak siedzący na drzewie ok. 100 metrów od czatowni. Drzewo ze zdjęcia nr 3 jest widoczne na fotce nr2 w lewym górnym rogu.
PS. Sławekb i Pointer0, dzięki, można na Was liczyć. Proszę nie komentować strony technicznej zdjęć, ponieważ jest w tym momencie bez znaczenia.
Ostatnio edytowane przez lucas_g ; 9.02.09 o 15:15
Zbliża się weekend i znowu zamierzam się wybrać do czatowni.
Pogoda jaka jest, każdy widzi. Stąd mam dwa pytania:
Czy moja 510tka jest w stanie przetrwać kilka godzin na mrozie?? Dodam, że moje body było już kilka godzin na mrozie i nic się nie działo. Padający śnieg też będzie komplikował sytuację, bo będzie leciał na przednią soczewkę.
Druga sprawa to marznące stopy. Ma ktoś jakiś patent, po którym dałoby się w miarę wytrzymać kilka godzin??