"Jeden zarabia na to życie tym, co umie. Drugi robi to, co musi. Wżdy mnie poszczęściło się w życiu jak mało któremu rzemieślnikowi, chyba że niektórej ******. Płacą mi za rzemiosło, które szczerze i prawdziwie lubię."
Sapkowski: Bonhart, "Chrzest ognia"
Kontynuując dyskusję na temat czatowni w nawiązaniu do komentarzy spod mojej fotki "Myszak ver. II". Moja buda stoi blisko wsi. Dojeżdzałem do niej drogą polną, a potem szedłem jakieś 300m przez brzezinkę, po czym ukazywała się piękna polana. Tam właśnie stała moja buda. Natomiast po pewnym czasie odkryłem, że za tą polanką znajduje się jeszcze gospodarstwo i myślę, że ludzie tam mieszkający płoszyli ptaszory. Po drugie, po śladach na śniegu doszedłem, że mięso jest wyciągane spod budy. Owszem, były ślady ptaków na śniegu i patolu, ale przede wszystkim był duży ślad ciągniętego mięsa i łapy, może psy, może lisy, tego już nie wiem. Dwie rzeczy, które źle robiłem. Słabe maskowanie obiektywu i brak imitacji obiektywu. Druga sprawa to to, że buda nie była wkopana w ziemię, więc sam się ograniczyłem do fotek na patolu.
Natomiast buda kolegi z fotoprzyrody bardzo mi się podobała. Położona również dość blisko wsi, otoczona z trzech stron lasem, ale w takim miejscu, że ludzi tam nie widać. Świetne maskowanie obiektywów, sporo miejsca, czatownia wkopana, jednym słowem wszystko super. Zasiedliśmy o godz. 8.00, szliśmy jak było widno, a pierwszy myszak pojawił się o 9.00.
Na dzień dzisiejszy mam upatrzone miejsce na nową budę, którą zamierzam postawić na przyszły sezon. Po pierwsze będzie ona bliżej mojego domu, co skraca czas podróży w celu dokarmiania i pozwala zaoszczędzić trochę paliwa. Po drugie, widuję tam sporo myszaków, sójek, srok, kruków, saren itp. Po trzecie, przydałoby mi się dłuższe szkło. 400mm po cropie to trochę za mało jak dla mnie. Obiektyw dający obrazek rzędu 500-600mm po cropie byłby idealny.
Do przyszłego sezonu jest jeszcze sporo czasu, także w okresie letnim zamierzam przygotować się na spokojnie, żeby efekty były ciut lepsze.
Spokojnie tymi mm. myszaki są jak woły. Przyzwyczajone siadają 5m od budy i żrą - na portrety wystarczy. Jeżeli będziesz chciał robić walki i ptaki w pełnej rozpiętości skrzydeł to padlinę kładziesz na jakieś 15m. Czatownia nie musi być wkopana. Możesz w niej wygodnie leżeć zakuty w śpiworek. Jest teraz taki ciąg na niską perspektywę ale jak przesadzisz to śnieg zasypie Ci otwór na szkło. Zrób sobie wygodną leżankę, przywal sianem na 1m w górę i spokój. Nie będzie ludzi zbyt blisko to i ptaki chętniej przylecą. Mam na łące czatownię niedaleko wsi i ludzie to nie problem. Nawet bieliki nauczyły się przylatywać przed 9tą i po 16tejjak już nikt nie łaził. Jeżeli człowiek nie jest stale obecny to kruki i myszaki kręcą się non stop.
"Jeden zarabia na to życie tym, co umie. Drugi robi to, co musi. Wżdy mnie poszczęściło się w życiu jak mało któremu rzemieślnikowi, chyba że niektórej ******. Płacą mi za rzemiosło, które szczerze i prawdziwie lubię."
Sapkowski: Bonhart, "Chrzest ognia"
Pytanko mam jedno. Bo 5 metrów to blisko - racja. Powiedzcie mi ile w przybliżeniu centymetrów wystaje wam obiektyw za budę. Chodzi mi o to że czasem trzeba aparatem ruszyć w lewo lub prawo. Ostatnio płoszyłem takimi ruchami obiektywu sójki. Myszaki też były mniej spokojne niż wcześniej. Jak jest u was?
Na połowę osłony. Czyli parę cm. Ruszam zawsze powoli, mm za mm, nigdy gwałtownie. Doczep do czatowni rękaw starej bluzy i wsadź w niego obiektyw, nie będzie się wyróżniał.
"Jeden zarabia na to życie tym, co umie. Drugi robi to, co musi. Wżdy mnie poszczęściło się w życiu jak mało któremu rzemieślnikowi, chyba że niektórej ******. Płacą mi za rzemiosło, które szczerze i prawdziwie lubię."
Sapkowski: Bonhart, "Chrzest ognia"
Nie wiem na ile skuteczny patent ale wyczytałem że w czatowni warto pozostawić butelkę denkiem na zewnątrz w otworze przygotowanym na obiektyw. Ptaszory się przyzwyczajają i nie płoszą widząc szkło
butelki, puszki po psiej karmie, rury pcv - zawsze wkładam w otwór. Dodatkowo z zewnątrz opatulam czymś w kolorze obiektywu.
Polecam też przeprowadzić sobie takie doświadczenie- Umocować aparat na statywie albo dać komuś do ręki i popatrzeć weń od strony obiektywu. Wtedy dokładnie widać to, co widzi drapol jak spojrzy w przednią soczewkę ( każdy ruch, nawet mrugnięcie) . I okazuje się, że nie tylko zamaskowanie przodu czatowni jest ważne. Bardziej jeszcze istotny jest nieprzezroczysty jej tył.
"Jeden zarabia na to życie tym, co umie. Drugi robi to, co musi. Wżdy mnie poszczęściło się w życiu jak mało któremu rzemieślnikowi, chyba że niektórej ******. Płacą mi za rzemiosło, które szczerze i prawdziwie lubię."
Sapkowski: Bonhart, "Chrzest ognia"
próbowaliście taśmę nakleić na osłonę obiektywu?
przykładowa
http://www.vest.pl/product-pol-6769-...WOODLAND-.html