Udało mi się skończyć wątek mongolski. Póki popołudnia są wietrznie lodowate i nie zachęcają do wyjścia z domu, wrzucę trochę zdjęć z zimowego wyjazdu do RPA.
w zasadzie miały być Indie, ale tak się złożyło że nie mieliśmy pewności, że zbierze się grupa.
Po 11 ,5 godzinach lotu z Frankfurtu wylądowaliśmy w Johannesburgu.
To nie jest kraj dla białych ludzi- podjechaliśmy pod Pałac Prezydencki gdzie przywitał nas Nelson Mandela. zrobiliśmy kilka zdjęć . Tam spotkaliśmy pana ze zdjęcia, porozmawialiśmy chwile ( jak miło jednak być w kraju gdzie angielski jest jednym z 12 języków urzędowych) i kolejny punkt to Voortrekers Monument. Muzeum poświęcone wędrówce burskich osadników, którzy wypychani przez Brytyjczyków z kraju przylądkowego w pierwszej połowie XIX wieku, wyruszyli w głąb kontynentu niczym pionierzy na Dziki Zachód.
resztę miasta oglądaliśmy zza szyb naszego busa.
Ponieważ padało, nie widzieliśmy zbyt wiele.
Tam biali nie chodzą pieszo. Wręcz odliczaliśmy kiedy zobaczymy na ulicach białego człowieka.
Dzień drugi to Pretoria
Centrum handlowe gdzie wita oczywiście Mandela - on jest jak Che Guevara na Kubie, wszędzie. Poludniowoafrykański Trybunał Konstytucyjny o bardzo rozbudowanej symbolice sali posiedzeń i wstrząsające Muzeum Apartheidu z osobnym wejściem dla białych i nie-białych.
Nasz pilot Kris absolutnie nie podziela wypowiedzi na zdjęciu, ale fotograficznie wybitnie mi pasował do tego kadru.