No cóż, inny świat i inni ludzie, a mimo to jest tam bardzo swojsko.
No cóż, inny świat i inni ludzie, a mimo to jest tam bardzo swojsko.
Jeśli nawet jesteś w mniejszości, prawda zawsze pozostanie prawdą.
Niezależnie czym robione, puszką czy telefonem, to fotki są ujęte z właściwego punktu widzenia i maja coś do powiedzenia, do przekazania, oko przyciągają, uwagę na temacie skupiają, bajerują i rajcują kolorytem, ujęciem, perspektywą, są wierną rzeczywistością, jak żywą.
TJ
Dziękuję. Najsmutniejsze z pobytu w Mongolii jest to, że w zasadzie nie sposób się tam dogadać. Ludzie nie mówią w żadnym języku poza rodzimym. Łacznie np z naszym kierowca, regularnie podróżującym z turystami. jedyne miejsce gdzie rozmawiałem z lokalsami to taras restauracji nad jeziorem Chubsuguł- żona była na spotkaniu z szamanem, ja odpuściłem bo mój stosunek jest kpiąco satyryczno drwiący i nie chciałem psuć reszcie spotkania- tam spotkałem dwóch lokalsów z którymi rozmawiałem w dialekcie niemiecko-rosyjsko-angielskim. Aczkolwiek po kolejnej butelce wina okazało by sie że znamy też suahilijeden z nich był w Polsce.
Mongolski pisany cyrylica to jak zaszyfrowany siedmiowirnikową Enigmą. jedynym naszym kontaktem był nasz przewodnik Amra, dzieki niemu np na świecie Nadam w Karakorum zostaliśmy poczestowani .. tabaką .
Dojechaliśmy do XVII wiecznego klasztoru Amarbayasgalant, znajdującego się na liście UNESCO.
Opuszczonego. Oprowadzający nas adept prosił nie nie robienie mu zdjęć co oczywiście uszanowałem.
Jedziemy z powrotem do Ułan Bator
i taki pojazd zobaczyliśmy po drodze. Skąd po co i dlaczego- nie mam pojęcia.
Posąg Buddy gdzieś pomiędzy blokami.
Plac SucheBatora (czerwonego bohatera) / Czyngis- Khana- w zależności od aktualnie rządzącej opcji.
czas wracać. Podróż powrotna była mordercza- załapaliśmy się akurat na weekend ogólnoświatowej awarii systemów rezerwacyjnych i obsługowych linii lotniczych. Z Ułan-Bator do Gdańska wracaliśmy przez Pekin Monachium i Warszawę drobne 48 godzin. W prezencie przywiozłem sobie Covid w wersji hardcore.. kolejne dwa tygodnie byłem nieżywy.
Dziękujemy.
Moje zdjęcia: http://forum.olympusclub.pl/showthre...938#post206938
zabawki: OM-1 + 12-100/f4 +100-400+ 12/2 + 20/1.4 . Czasem S 23Ultra
Klasztor wspaniały - ale chyba opuszczenie dobrze mu nie robi - trawa rosnąca na dachu wskazuje że jednak niszczeje...
Poza covidem który masz już na szczęście za sobą przywiozłeś sporo ciekawych wspomnień.
Dzięki za relację!
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Fajna relacja, miło się oglądało.
Najbardziej podoba mi się fotka pierwsza - osada, sioło, fort? na tle wzgórz, delikatne światło i niebo z chmurkami. OM3 dawał radę bez problemu.
Teraz obrazek przed siebie i rysownik z tego mógłby jakimiś pędzelkami, czy kredkami namalować niezły landszaft w typowym stylu dalekowschodnim.
TJ
A mnie się najbardziej podoba ostatnie zdjęcie - przypomniałem sobie Wasze cudowne mordki![]()
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||
Fajna relacja. Dzięki![]()