Chiny

[koza]

Dzień dobry,

Będę leciał do Szangaju. I teraz pytania:
1. Czy ktoś był w Chinach i może się podzielić jak wygląda sprawa foto streetowego?
2. Czy są jakieś ograniczenia? Jakieś miejsca gdzie nie wolno focić?
3. Jak z otwartością ludzi na foto?
4. Jak z bezpieczeństwem?
5. W kwestii zwierzaków - czy w miastach są szanse na jakieś ptasie rarytasy, czy lepiej się nie wygłupiać i nie wozić 5kg sprzętu? .

Dzięki!

[wyszomir]

Było na naszym forum kilka ciekawych relacji z wyjazdów do Chin. Zdjęcia sprzed kilku lat często już poznikały, al;e z tekstów można się trochę dowiedzieć, można też spróbować skontaktować się z autorami relacji.

https://forum.olympusclub.pl/threads/20369-Chiny2009-pl-Fotki-powyprawowe

https://forum.olympusclub.pl/threads/99345-Do%C5%9B%C4%87-niespodziewany-wyjazd-do-Pa%C5%84stwa-%C5%9Arodka-czyli-Romek-sam-w-Chinach

https://forum.olympusclub.pl/threads/106743-Z-Londynu-do-Pekinu-przez-Tajlandi%C4%99-Malezj%C4%99-i-Singapur

[August68]

Byłem w Chinach kilka razy - na wyjazdach służbowych.
Generalnie - przygotuj się na ekstra wrażenia - ja jestem tym krajem zachwycony (ale uwaga - byłem przed pandemią).
Co do sprzętu - nie ciągał bym go za dużo - chyba, że rzeczywiście będziesz dysponował jakimś wolnym czasem i dasz radę gdzieś wyskoczyć.
To "czy dasz radę" dotyczy nie tylko czasu - dogadanie się w Chinach to ogromny problem, nawet w niezłych hotelach bywa problem ze znajomością nawet angielskiego, innych języków nie wspominając.
Dlatego warto zaopatrzyć się w karteczki z nazwami po chińsku tych miejsc, w które planujesz się wybrać, a już na pewno miejsca w którym będziesz mieszkał (hotel).
Jeśli chodzi o zdjęcia uliczne - nie miałem z tym żądnego problemu - ludzie spokojni, wręcz przyjaźni - łaziłem trochę po miastach wieczorami - nigdy nie było żadnych niefajnych sytuacji.
Ale raczej nie łaziłem po odludnych miejscach, trzymałem się głównych szlaków/ulic.
Co do reakcji ludzi na zdjęcia - nie mam wielkich doświadczeń - sam nie lubię być fotografowany i innym tego nie robię.
Ale żadnych agresywnych reakcji na aparat (jak np. w Indiach) nie miałem.
Są miejsca, gdzie zdjęć robić nie wolno - zazwyczaj oznakowane - i warto tej zasady przestrzegać.
Ja brałem ze sobą aparat z możliwie uniwersalnym obiektywem, a na jednym długim (10 dniowym) wyjeździe pstrykałem kompaktem - Panasonic FTZ200 z zoomem 25-600/2.8 - bardzo się sprawdził, bo mały, lekki i z ekstra zakresem.
Matryca maleńka i szum na wysokim iso okrutny - ale nie planowałem drukować ze zdjęć plakatów więc nie było problemu.













A tutaj - zoom się bardzo przydał, ale mając jeden dzień wolny i wiedząc, że w miejscowym zoo są te misie nie mogliśmy sobie odmówić zobaczenia ich na żywo

[Bodzip]

Szukaj:
https://forum.olympusclub.pl/members/8952-romek1967
Na FB jest - nie wiem czy mam prawo powiedzieć.