1.........
Otóż: zestaw MFT naprawdę bardzo dobrze mi się sprawdził.
........
- Uszczelnienia, uszczelnienia, i jeszcze raz uszczelnienia. Zaleta nie do przecenienia. Staram się dbać o sprzęt ale każdego dnia wieczorem byłem zmuszony najpierw przedmuchać aparaty i obiektywy z piasku gruszką, a później delikatnie opłukać pod kranem przednie soczewki aby spłukać resztki zaschniętej soli z wody morskiej. To nie tak że mi się aparat ochlapał wodą, zwyczajnie przy wietrze nawet 20 metrów od oceanu ona była w powietrzu.
- Stabilizacja - kolejny plus MFT. A konkretnie stabilizacja w OM-1 i 12-100f4 PRO. Pojechaliśmy z dzieciakami na "parasailing", takie latanie na spadochronie ciągniętym przez jacht. Była fala i wiało tak, że do lotu wystarczyło że jacht stał w miejscu utrzymywany przez silnik, wiatr zrobił swoje. Dzieciaki poleciały razem a ja robiłem im zdjęcia z pokładu, przy czym "start" fotografowałem OM1 a "lądowanie" Nikonem Z7II z 24-120F4. Obiektyw w Nikonie nie ma stabilizacji. Efekt - prawie wszystko było poruszone, wszystkie zdjęcia poszły do kosza. Jasne, na OM-1 też kila zdjęć wyszło poruszonych. ALe przy 20fps i stabilizowanym szkle z obiektywem, 80% była ostra, i mam naprawdę udane zdjęcia (wstawię kilka w następnym wpisie). Żeby było jasne, nie twierdzę że Nikonem Z7II czy generalnie FF się nie da zrobić zdjęć w takiej sytuacji - wystarczyłoby pewnie ponieść ISO i wymusić czasy 1/2000s czy krótsze, ja zwyczajnie o tym nie pomyślałem i miałem AutoISO ustawione na 1/500s.
To tyle, koniec przemyśleń na dzisiaj
