Myślę, że jestem już na tyle duży, że mogę założyć już własny wątekNa początek mała story:
Osiedle Tysiąclecia, Katowice
Mając przerwę na małe 'conieco' w pracy, przeczytałem wątek mariusha na OlyClubie, Fotografować banał. W zasadzie myśl jest przednia. Ostanio czasu mam niewiele na fotografowanie, ale zawsze można się zmobilizować. Żadnego 'zmiłuj' i 'przeproś', ot, wziąć aparat i szkiełka, wyznaczyć jakiś temat i jazda. No i termin - sobota,.. o! Łikend! Albo w sumie... Niedziela! Chociaż, nie bo pusto i ludzi na ulicach nie ma...
Wracając z pracy do domu naszła mnie myśl - sczeznę do łikendu (był poniedziałek)! Czemu by nie zacząć od tego ćwiczenia już teraz?!
Szedłem sobie właśnie na przystanek "Chorzów - Stadion Śląski" i potrzebowałem tylko tematu. Wybór okazał sie mało skomplikowany - popołudniowe słońce oświetliło mi pierwsze bloki na Os. Tysiąclecia, tzw. "Tauzena". Zamiast pójść oklepaną 'drogą pod górkę' skręciłem w prawo i pierwsze zdjęcie zrobiłem tuż przy kościele pw. Matki Boskiej Piekarskiej.
To co lubię w tym Osiedlu, to przestrzeń. Szczególnie widać to na Tysiącleciu Górnym. Bloki nie są zbite w kupę, oddzielone są od siebie zielenią. Pod względem urbanistycznym to naprawdę ciekawe założenie planistyczne. Wzdłuż ul. Chorzowskiej pną się łatwo rozpoznawalne bryły "kukuryźników". W środku Osiedla - strzeliste bryły bloków z charakterystycznymi, poziomymi podziałami na elewacjach, wyznaczonymi przez ryzality balkonów i sam układ okien. Zieleń, oczka wodne, mini kukuryźniki - szkoła plastyczna. Trochę tesco, trochę lidla...
Teraz panuje na osiedlu taki trend - upycha się w tą wolną przestrzeń "przepiękne deweloperskie pastelowce". Architektoniczne mają się one nijak do tamtejszej architektury - małe balkoniki, szachownica kwadratowych okienek. Takie zrzuty spadochronowe, trochę tu, trochę tam. Ale cóż – zmiany, zmiany... (starałem się i to uchwycić na fotografiach).
PS. Sam Tauzen budzi w mieszkańcach Katowic mieszane uczucia. Ludzie narzekają, że mają źle zaprojektowane mieszkania-klitki. Choć sam jestem architektem, tego akurat nie oceniam - nie byłem, nie widziałem (przypomina mi się tylko temat Superjednostki marsylkiej LeCorbusiera, ale to jakby "innastory"). Pomijam również fakt ruchliwej drogi pomiędzy Tauzenem a WPKiW. Przyznaję - jest uciążliwa, ale kto mógł przewidzieć w epoce Gierka czy samochodów na talony obecnego wysypu aut na naszych dziurawych drogach?
Nie mieszkam na Tauzenie i raczej trudno mi oceniać jak tam się mieszka. Zdjęcia robiłem jako zwykły turysta, starając się uchwycić to, o czym pisałem wyżej. Nic więcej. Tak woli wstępu, bez całej historii tego miejsca. Reszta na zdjęciach.