Nie chodzi o to, że na zdjęciach jest bieda i Kuba inna niż w folderach.
Inaczej. Jak wrzucisz 169 pocztówkowych zdjęć plaży z palmami to też będzie przesada. Każdy temat może stać się nudny. Nawet temat atrakcyjny może takim sie stać. Na sesji z modelka robię do 600 zdjęć. Ile z nich jest pokazywane?
Wyobraź sobie, że idziesz do księgarni i kupujesz taki album. Nie, nie kupujesz. Wertujesz parę stron i odkładasz. Albo idziesz na wystawę fotografii. W ostatnich latach nie widziałem wystawy indywidualnej gdzie by było więcej niż 30 - 40 zdjęć.
Jest u nas raz do roku taki festiwal "Podróżnicy". W kilku salach podróżnicy rozkładają stragany, odpowiadają na pytania o kraj, ba, niektórzy częstują potrawami z tych egzotycznych krajów, a na ścianach są zdjęcia. Tak z 15-20.
Wolisz żeby było nudno czy interesująco? Na ślubach teraz fotografowie robią minimum 1000 zdjęć (a raczej już nawet około 2 tys). Chciałbyś oglądać 1000 zdjęć ze ślubu? Czy 100 po selekcji?
Byłem prawie 3 tygodnie w Izraelu (ponad 10 lat temu). Jak tylko wróciłem to była mała "sensacja" i zwaliła się bliższa i dalsza rodzinka. A ja nie usiadłem do zdjęć, nie miałem zrobionej selekcji. Nie zdążyłem. Pokazywałem na TV, wtedy 42 cale. Skupienie udawało sie utrzymać przez niecałą godzinę, potem juz nie patrzyli na TV, rozmawiali ze sobą i ze mną.
Aha, nakręciłem kilkanaście kilkuminutowych filmików i to te filmiki pochwalono, mimo, że były kiepskie. Bo lepiej oddawały nastrój, był ruch i dźwięk. Podróże, krajobrazy, streetphoto to zupełnie nie moja działka więc sie nawet nie obraziłem. No i wiem, że zanudziłem zdjęciami.
Więcej nie równa się lepiej. Ilość (zdjęć) nie przechodzi w jakość (przekazu). Już jaśniej nie potrafię wytłumaczyć o co mi chodzi. O selekcje. Fotograf musi potrafić jej dokonywać.