Zrobiłem dziś kilka zdjęć w pomieszczeniu, z wbudowaną lampą. Po wyjściu na zewnątrz usłyszałem dość głośny, suchy trzask. Lampa była zamknięta, sprawdziłem akumulator ale był OK. Żadnego dymu ani "elektronicznego" zapachu. Aparat był cały czas włączony. Obraz w wizjerze i na ekranie był, AF działał, zdjęcie "się robiło" i zapisywało. Za chwilę znowu usłyszałem trzask ale już cichszy. Wystawiłem lampę i znowu usłyszałem głośny trzask. Za którąś próbą zauważyłem, że z podniesioną lampą nie da się zrobić zdjęcia. AF działa ale przysłona nie chce "mignąć". Po opuszczeniu lampy zdjęcie daje się zrobić
Z moich dawnych doświadczeń wynika, że dźwięk (trzask) był podobny do rozładownia na krótko kondensatora o dużej pojemności.
Zrobiłem potem kilkanaście zdjęć na zewnątrz, bez lampy i wszystko jest OK ale z podniesioną lampą nie działa.
Ktoś ma jakiś pomysł? Może miał podobny przypadek?