Po prostu każdy powinien sobie wyznaczyć próg bólu, poza którym hobby_zabawki stają się ciężarem a nie przyjemnością. Jeśli zaczynam czuć, że popłynąłem z "rozwojem osobistym" za bardzo, to lepiej zwolnić

A że, tak jak Ty, nie obawiam się o zakupy używanego sprzętu, to jakoś pcha się ten wózek.
Nędzne 1000 zł rocznie i w 20 lat masz na zabawki przychachmęconą niezłą kupkę. A to wystarczy czipsów nie jeść
Absolutnie masz rację.
Jak wiesz, fotografuję kilka godzin tygodniowo. Chyba że leje, wieje i ciemno. I nie są to megapiękne okoliczności przyrody. No - nie mieszkamy w Alpach. Ale gdzieś trzeba się rozwijać. Przy komputerze się nie da.
No i dokładnie wiem, czego mi potrzeba. W m43 jest to 35-100 a jeszcze lepiej 40-150. 300mm to maks. Czasy podchodów i zasiadek minęły bezpowrotnie. 300mm do krajobrazu jest ok. A 5.6 na FF na długim końcu i tak fajnie separuje tło.
Zwykle w m43 używam od f2.8 do f4. Tak więc dla mnie (dla mnie) 40-150 to jakby 70-300 - optycznie, wagowo, rozmiarowo są podobne. Tylko jednak matryca inna. No i cena w FF jakby mniejsza
