Problemy z fokusem same się znajdują. Miałem światło, nieuciekającego "pozera", celowałem na środkowy punkt (i dopiero potem kadrowałem), potwierdzenie było szybko, a i tak w ponad połowie zdjęć (z ok. 50) robionych tego dnia w podobnych warunkach poczułem się srogo oszukany przez autofocusa.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...2650e546f.html
Tak jak na zdjęciu z powyższego linka, obiektyw zazwyczaj ustawiał ostrość od kilkudziesięciu cm do kilku metrów przez punktem w którym potwierdził (!) ostrość. I nie zawsze były to "sensowne" pomyłki, np. lepiej oświetlony lub bardziej kontrastowy przedmiot. Przy jednym lub dwóch zdjęciach bym się nie skarżył, ale w tym przypadku to spora część serii podobnie spudłowana.