Drogi sprzęt fotograficzny należy do dóbr luksusowych, przez większość ludzi postrzegany jako niepotrzebna fanaberia. Zwykle takie towary są odporne na kryzysy i nie tanieją.
Drogi sprzęt fotograficzny należy do dóbr luksusowych, przez większość ludzi postrzegany jako niepotrzebna fanaberia. Zwykle takie towary są odporne na kryzysy i nie tanieją.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Tanieją tanieją . Jedynie sprzęt produkowany w bardzo małych seriach (nie zawsze najdroższy) , potrafi się oprzeć kryzysom , i często zwiększać swoją wartość. Z pewnością nie tyczy się to masowym towarom Olympusa itp
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Taniały, gdy był boom i ogromny popyt na sprzęt foto, jakieś 15 lat temu. Teraz drożeją, bo wolumen jest mniejszy, więc koszty jednostkowe rosną. Dziś już nie kupisz bezlusterkowca z kitem za 999 zł z kosza w Media Markcie (wide któraś z lustrzanek Sony, chyba A200, lata temu). Producenci idą w sprzęt z wyższych półek, a ten amatorski, który pojawia się dość rzadko, wyceniają jak niegdyś półprofesjonalny.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Ostatnio edytowane przez fret ; 22.01.22 o 14:32
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Kiedyś, w zamierzchłych czasach Krzysztof Daukszewicz na którego recitalu byliśmy opowiadał, że widział stojące obok siebie dwa samochody: "Ford Standard" i "Trabant Limuzyna".
Okrasił to komentarzem: "Jaki standard taka limuzyna"
Może inaczej. Kiedyś faktycznie był boom na aparaty dla amatorów, fotografia trafiła pod strzechy, każdy kto miał te 1000 złotych leciał do sklepu i kupował "lustrzankę z rozmyciem". Ale to już nie te czasy.
Raz że rynek się nasycił, a dwa, że obecnie segment tanich aparatów przejęły telefony. I to bardzo skutecznie. Teraz faktycznie wolumen sprzedaży aparatów fotograficznych jest znacznie mniejszy mniejszy i ciągle spada, bo zdecydowana większość osób która kiedyś kupowała "aparat dla rodziny" fotografuje sobie łatwo i wygodnie telefonami i nawet im go głowy nie przyjdzie żeby kupić aparat - bo i po co?
Aparaty fotograficzne pozostały obecnie w kręgu zainteresowań zawodowców lub hobbystów - pasjonatów zainteresowanych fotografią, a nie tylko robieniem pamiątkowych zdjęć. Takich ludzi jest jednak niewielki procent w porównaniu z całością.
Tak więc nie mogę się zgodzić z tezą że dzisiaj najtańszy sprzęt jest wyceniany jako półprofesjonalny, moim zdaniem najtańszego sprzętu już się nie produkuje bo nikt by go nie kupił, a pozostał tylko sprzęt półprofesjonalny / profesjonalny / dla hobbystów, i ten po prostu kosztuje więcej.
Ostatnio edytowane przez m_a_g ; 22.01.22 o 15:29
Podsumowując wątek: na liście poszukiwań pozostają w kolejności planowanego zakupu:
- 17/1.8 lub 15/1.7 ale ze wskazaniem na Olympusa,
- czekam na używki 8-25,
- jestem ciekaw, jaka będzie wartość dodana 40-150/4 w stosunku do kitowego 40-150,
- i na pewno kupię jakiegoś taniego Panasonica 35-100/2.8, nawet w wersji pierwszej. Muszę ten obiektyw sprawdzić. Ogromnie mnie intryguje.
Generalnie w lipcu zacząłem migrację do m4/3 i jestem na finiszu
Proszę o pomoc w kilku kwestiach... (olympusclub.pl)
Marzenia spełnione. Teraz tylko robić zdjęcia!
No i także ten... Pasuje opisać finał...
Udało się.
8-25 trafił się używany w cenie prawie jak powyżej.
35-100/2.8 v1 zdobyty w cenie dużo niżej jak powyżej. To mój ulubiony obiektyw m4/3 jak do tej pory. Oczywiście w górach rządzi 8-25, ale przecież życie to nie tylko góry.
14-150 II jest bardzo, bardzo dobry. Może mam dobrą sztukę, nie wiem. Można go zabierać jako backup bo nic nie waży a uniwersalny ze hej.
40-150/4 nadal chętnie bym sprawdził, ale trzeba poczekać na używki ze 2 lata.
17/1.8 w międzyczasie trafiały się i po 800zł, ale odpuściłem.
Tak więc mam wymarzone 24-70 i 70-200/2.8. Dodatkowo fajowy UWA i jasne 50mm i portretowe 90mmm... Fotografuję jak oszalały i jest git!