ToTom - tematy różne...

[ToTom]

Miejsce do zdjęć wyszło całkiem fajne, najlepszy w/g mnie kadr 175. Co do obróbki - bardzo brakuje odszumienia zdjęć - nie spodziewałem się że E-M1III przy tych poziomach ISO tak silnie szumi.

Może być tak, że za mało doświetliłem. Ale odrobina więcej światła bardzo by pomogła. Niestety - obecnie chmury są grube na kilka kilometrów. Szaro i buro.
PS. Sójki też już się zadomowiły.
PS2. Dzięcioł przyglądał się z gruszy.
PS3. Jakiś maleńki szary ptaszek wyzierał spod leszczyny. Nierozpoznany.
PS4. Właśnie wpadł kowalik, ale bez zdjęcia, to się liczy.

[ToTom]

Osobiście nie rozumiem idei zabierania psa w wysokie góry. No ale wypatrzyłem taki obrazek:
179.

180. Kowalik udokumentowany.

[wyszomir]

Osobiście nie rozumiem idei zabierania psa w wysokie góry. No ale wypatrzyłem taki obrazek:
179.

Jak widać wspólnie podziwiają widoki Ale fakt - też bym w takie góry psa nie zabierał - uważam że to niepotrzebne narażanie zwierzaka i siebie na niebezpieczeństwo.

[Tadeusz Jankowski]

179 - super wymowne, malownicze, ilustrujące, pomysłowe.
TJ

[MAF]

180 -> kowalik ma takie pióra, czy to mora wyszła?

[ToTom]

179 - super wymowne, malownicze, ilustrujące, pomysłowe.
TJ

Dzięki!

Jak widać wspólnie podziwiają widoki Ale fakt - też bym w takie góry psa nie zabierał - uważam że to niepotrzebne narażanie zwierzaka i siebie na niebezpieczeństwo.

Mogę to jeszcze zrozumieć jeśli pies jest na lonży, współpracuje z właścicielem i widać, że jest "wysportowany" (pies - nie właściciel).
Ale większość to pisaki "salonowe", puszczone luzem, bo przecież "nie ucieka". A jak zobaczy kozicę to pójdzie za nią. I będzie płacz, jak spadnie albo się wpakuje w miejsce, skąd nie będzie powrotu.
Głupota i tyle. Patrz na zdjęcie 182.

180 -> kowalik ma takie pióra, czy to mora wyszła?

A nie wiem. Takie mam jeszcze inne ujęcie:

181.

Rohackie Stawy. Rezerwat przyrody. W okolicy sporo kozic. Słychać świstaki.
I to właśnie tutaj właściciele urządzili pieskom spacerek integracyjny. Żeby na insta wrzucić fotkę jak to piesek w lecie biega po śniegu.
Piesków było 2 razy tyle, ale się rozbiegły. Oczywiście szczekanie na całą dolinę.
182.

[August68]

Kurczę wydawało mi się, że na Słowacji jest zakaz wchodzenia z psami w takie miejsca... też tego nie znoszę, a już najbardziej jak taki "uśmiechnięty pełną mordką" piesek leci w moją stronę a właściciel uspokaja, że spokojnie przecież on "nie gryzie"...

[Tadeusz Jankowski]

182 - niby banalna, ale fajna.
TJ

[Bodzip]

W naszych parkach narodowych jest zakaz wchodzenia z psem. Nie pozwolono mi na wejście do Wolińskiego i Słowińskiego.
W Beskidzkim niby nie wolno, ale wchodzą wszyscy. Na Babiej też widziałem z psami - tyle że os Słowackiej strony wchodzili.
W Tatrach pamiętam była akcja GOPR bo piesek ważył 80 kg i się "zmęczył". Właściciel zadzwonił po GOPR i znieśli go na noszach. Jak to się skończyło to nie wiem.

[ToTom]

Kurczę wydawało mi się, że na Słowacji jest zakaz wchodzenia z psami w takie miejsca... też tego nie znoszę, a już najbardziej jak taki "uśmiechnięty pełną mordką" piesek leci w moją stronę a właściciel uspokaja, że spokojnie przecież on "nie gryzie"...

Zgadzam się. To jest wyjątkowo denerwujące. Albo pozwalanie obcym psom na smyczach, żeby się "witały". Ja nie ufam psom, których nie znam. Ba... Nie ufam nawet psom, które znam... Nie boję się, ale jestem ostrożny. Tak ostrożny, że we wsi znają mnie już wszystkie i żaden nie szczeka tylko skomle z radość przez siatkę... No ale trochę czasu nas to poszło. Przynajmniej teraz nie ma zadymy jak musimy z moim przejść przez wieś o świcie w kierunku plenerka...
Czasem jak zostawiam otwartą bramę, to zdarza się, że burki wsiowe, takie biegające luzem, wpadają z odwiedzinami. Zawsze coś tam im rzucę, witają mnie z radością. Bywa, że zamykam bramę i gonią z moim po podwórku aż im się znudzi. Czasem po prostu robią sobie obchód, a moja Aria potem ma zabawy węchowe na pół godziny i wraca z podwórka zmęczona Ma do obwąchania pół hektara bidula. Do właścicieli już nie dzwonię, bo i tak każą wypuścić.
Chociaż ostatnio już 3 razy widziałem jakiegoś nowego. Wydaje mi się, że jest coraz chudszy. Ma obrożę, ale ucieka i nawet zdjęcia nie mam jak zrobić. Może znowu ktoś wywiózł. Gmina się wypnie, trzeba samemu coś wymyślić. Ale najpierw muszę ustalić, czy to nie jest jakiś nowy burek z sąsiedztwa

182 - niby banalna, ale fajna.
TJ

Dzięki!

W naszych parkach narodowych jest zakaz wchodzenia z psem. Nie pozwolono mi na wejście do Wolińskiego i Słowińskiego.
W Beskidzkim niby nie wolno, ale wchodzą wszyscy. Na Babiej też widziałem z psami - tyle że os Słowackiej strony wchodzili.
W Tatrach pamiętam była akcja GOPR bo piesek ważył 80 kg i się "zmęczył". Właściciel zadzwonił po GOPR i znieśli go na noszach. Jak to się skończyło to nie wiem.

Co mam napisać. Ludzie oszaleli na punkcie psów i choć to nic złego, to czasem przybiera niebezpieczne dla obu stron formy.

Nie ma co pisać po próżnicy. Fotki wstawiam. Takie dwie, z zupełnie oderwanych od siebie klimatów:

183.

184.