Tylko 100-400 Olka jest za 5k, a panaleica za 6200. Zastanawiam się, czy warto doplacic. Z drugiej strony Olympus to duży kloc, Leica jest mniejsza.
Tylko 100-400 Olka jest za 5k, a panaleica za 6200. Zastanawiam się, czy warto doplacic. Z drugiej strony Olympus to duży kloc, Leica jest mniejsza.
Moje fotografie: www.beluch.pl | Grupa dyskusyjna M43 Polska
Decyzja należy do Ciebie. Ja tam nie wiem co dla kogo "warto". Wiem że mam PL100400 i w komplecie z G9 na 400mm robi zdjęcia naprawdę zaskakująco dobrej jakości.
Generalnie preferuję też body Panasonica uważam że G9 to dużo lepszy aparat niż Olympus, no i EVF w G9 to klasa a w Olympusie to tragedia, piksele jak za czasów Atari 65
Ale to tylko moja opinia, jakbyś nie wybrał nie powinno być źle.
Ale za to G9 ma fatalny CAF w porównaniu do Olka i nie ma live composite trybu. Dlatego mam oba
A co do obiektywu, szukam jakiejś okazji.
Moje fotografie: www.beluch.pl | Grupa dyskusyjna M43 Polska
Taki mały off-topic z mojej strony odnośnie telekonwerterów, o których tak negatywnie się wypowiadzasz. Ja je od dawna stosję w makro i nie narzekam na jakość obrazka. Przy ptakach (czy ogólnie tele- fotografii) i tak przeważnie używacie pełnego otworu, a TC zabierają jedną albo dwie działki, no i ten fakt zapewne kształtuje wasze opinie. Natomiast w Makro i tak przeważnie przymyka sie przysłonę (dodam ze nie zajmuje się bohehowym makro), więc jakość poprawia się, do tego makrówki to jedne z ostrzejszych obiektywów, więc dobry TC nie za wiele pogarsza.
Robiłem tak jeszcze w czasach analogowych z Minolta. W m4/3 dodatkowo mamy problem braku dłuższych obiektywów makro, max 60 mm , na szczęście jeszcze są stare sigmy 105 i 150 od systemu 4/3. Stare w sensie produkcji, ale nie jakości . Niestety nie przewidziano podpinania żadnego TC do makro olympusa, Dlatego do dłuższych ogniskowych albo jakies obiektywy z adapterem, w manualu, albo te sigmy własnie. Bardzo dużo zdjęc robie Sigma 105 i czesto do płochliwych gatunków dodaje "stary" EC-14 z systemu 4/3, czyli mam "prawie" 150 mm f4, po przeliczniu 300 macro.
Jakość uważam jest bez zarzutu, z tym, że przymykam najczesciej do 8-11. Nie porównywałem jakości z Sigmą 150, no może jest trochę lepsza, ale na tyle wielka, że nie chce mi sie z nią chodzić. A 105 w połączeniu z TC1,4 daje mi 2 obiektywy makro w jednym, wszystkie dane do exifu i stabilizacji "się przeliczają". No i to jest zaleta, mniej do noszenia.
Dodam jeszcze, ze można znaleźć w sieci przykłady obejścia "fizycznej" niekompatybilności konwertera OLY 1,4 i 60 makro - pomiędzy te dwa elementy zakłąda się pierścień pośredni 10 mm- nie wszystkie mają odp. średnicę wewnątrz ale zdaje się FOTGA pasuje). Zapewne tracimy nieskończoność (nigdzie nie znalazłem info- od jakiej odległości daje sie robić zdjęcia takim zestawem), ale do makro nie ma to większego znaczenia, działa AF, wiec można robić stackowanie zdjeć i mieć większe powiększenie. Niektórzy nawet podpinają w tym celu telekonwerter 2x tą samą metodą......
1. W makro sprawa jest śliska. Obrazki pokazują detal niedostępny gołym okiem, łatwo jest się zachwycić dużym powiększeniem i trudno jest ocenić, czy jest to prawdziwa ostrość, czy ostre krawędzie bez detalu bo detal i tak powala z punktu widzenia gołego oka.
2. Telekonwerter powiększa obraz za obiektywem i dodaje swoje wady. Ktoś projektuje obiektywy z rozdzielczością przekraczającą dwukrotnie (liniowo, czyli w pikselach jakieś 80M dla Olka) możliwości matrycy tylko po to, żeby zadowolić kupujących telekonwerter??? Bez sensu.
W makro można sobie poszaleć, bo tam brakuje odniesienia do realu. W ptaszkach jest dużo trudniej.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Nie bardzo rozumiem co znaczy ze sprawa w makro jest śliska Akurat fotografuję motyle, które mają mnóstwo drobnych szczegółów (łuseczki, włoski) i to pozwala ocenić czy fota jest ostra czy nie, raczej w moim wypadku to nietrafienie w płaszczyznę ostrości psuje fotę.....gdy np motyl znajduje sie "na ukos" a nie "płasko"
Oczywista sprawa ze telekonwerter uwypukla wady obiektywu powiększając obraz ze środkowej czesci i dodaje jakieś własne. Ale akurat w tym wypadku Sigma jest obiektywem pełnoklatkowym, wiec i tak wycinamy rzeczywiście najlepszy fragment.....
Poza tym w kwestii skali powiekszenia - zawsze mamy jakiś kompromis. Jak 2x zwiększyć powiększenie? generalnie są 3 sposoby:
a) zwiększyć wyciąg - mieszek lub pierścienie - rosnie ci przysłona rzeczywista i zwiększa sie dyfrakcja
b) dodać soczewkę z przodu - dodaje własne wady, szczególnie zwiększa krzywizne pola i aberracje chromatyczną
c) zastosowac konwerter 2x
Każda metoda ma swoje wady i zalety, ale nigdy to zwiększenie powiększenia nie bedzie "za darmo" , bez jakiegoś negatywnego wpływu na obraz. Zależy to od konkretnego sprzetu i trudno tak bez prób stwierdzić, która metoda da najlepszy wynik.
Ostatnio edytowane przez Makromaniak ; 28.05.21 o 18:56
I właśnie dlatego nie lubię telekonwerterów, bo połowa powierzchni przedniej soczewki obiektywu idzie po prostu do kosza. Ja rozumem że to makro Ci się TC przydają i nie kwestionuję tego wcale, bo na makro się nie znam i nie kręci mnie ten rodzaj fotografii. W moim przypadku jest wybór - telekonwerter albo dłuższy lecz ciemniejszy obiektyw - i we wszystkich moich testach zawsze wygrywał dłuższy i tańszy obiektyw niż najlepsza stałka + TC.
No jasne, ale tak bez analizowania wszystkich kombinacji obiektyw - konwerter, to np. w tym przypadku (chodzi o obiektywy będące tematem tego wątku) zakup dedykowanego zooma 400mm zamiast 200mm + TC jest ponad połowę tańszy.
No chyba że ktoś już po prostu ma jakiś obiektyw i dokupuje tylko TC, to wtedy rozumiem.