Cześć,
Jestem nowy tutaj na forum, dlatego na wstępie przywitam się z Wszystkimi.
Mam problem z moim aparatem (OM-D EM10 + 14-42 f/3,5-5,6), który od jakiegoś czasu zaczął prześwietlać zdjęcia. Mam go już ładnych kilka lat, wykonałem nim 127500 zdjęć, niewykluczone, że taki przebieg oznacza kres jego życia - nie wiem. Ale podejrzewam, że problem leży nie w aparacie (body) a w obiektywie, który kupiłem razem z aparatem, jest to obiektyw Olympus M.ZUIKO 14-42 f/3,5-5,6. Aparat służy mi do fotografowania górskich krajobrazów - dokumentowania miejsc. Tworzę swego rodzaju dokumentację fotograficzną, nie do końca skupiam się na aspektach wizualnych tych moich fotografii, przynajmniej nie zależy mi na tym aż tak bardzo, albo - może zacznie zależeć, bo niepotrzebnie zacząłem czytać o fotografiiW każdym bądź razie podczas moich wycieczek wykonuję wiele zdjęć, z uwagi na to posiłkuję się zawsze trybem w pełni automatycznym. I na tym trybie zdjęcia od jakiegoś czasu (od kilku miesięcy - więc kilka tysięcy zdjęć wcześniej) są prześwietlone. Zanim to się zaczęło aparat miał problemy z autofokusem - przez jakiś czas przestał ostrzyć, musiałem posiłkować się manualnym fokusem - wtedy rozwiązywało to problem. Tamten problem jakoś samoistnie się skończył i zaczął się problem z prześwietlonymi zdjęciami. Radzę sobie w ten sposób, że przechodzę do trybu manualnego i fotografuję z krótszymi czasami naświetlania. Dla przykładu: tryb auto daje następujące nastawy: F5,0 , ISO 200 i czas naświetlania 125 -> po czym zdjęcie okazuje się, że jest prześwietlone -> przechodzę do trybu manualnego ustawiam F5,0, ISO 200, czas naświetlania 125 i okazuje się, że ekspozycja (jasność) wynosi +0,7. Skracam czas naświetlania do 250, ekspozycja zmienia się do -1,0 lub -1,3 i zdjęcie wychodzi dobre. Jest to tym bardziej odczuwalne im jaśniejsze panują warunki. Gdy w trybie manualnym zmieniam przysłonę na F22, ISO 200, czas 8320 - ekspozycja =0. Ale zdjęcie jest bardzo prześwietlone, znacznie bardziej niż przy przysłonie F5,0. Muszę czas ustawić na 320, ekspozycja jest -3,0, ekran pokazuje, że zdjęcie będzie bardzo ciemne, a wychodzi dobre. Może jest to problem z zacinającą się przysłoną, z uwagi na to, że bardziej jest to odczuwalne przy przysłonach bardziej zamkniętych, ale występuje też przy przysłonie otwartej na F3,5 - ale w zdecydowanie mniejszym stopniu. A może aparat (body) ma już problemy z uwagi na duży przebieg?
Dodam, że posiadam jeszcze obiektyw 40-150 f/4,0-5,6 (też kitowy obiektyw Olympus M.ZUIKO), na którym nie odczuwam tych dolegliwości - wobec tego wskazanie, że uszkodzony jest obiektyw 14-42. Dodam jeszcze, że znakomitą większość fotografuję obiektywem 14-42. Pewnie 99% zdjęć jest na tym właśnie obiektywie wykonane.
Jakie są Wasze doświadczenia - czy jest to do naprawy, czy jest sens naprawiać, czy jednak tylko zakup nowego wchodzi w grę?
I tutaj też pojawia się pytanie - nie znam się na robieniu zdjęć, może niepotrzebnie wszedłem na forum bo złapię bakcyla, ale zauważyłem, że zdjęcia wykonane tym obiektywem 40-150 są wyraźnie lepsze od tych wykonanych obiektywem 14-42. Większość zdjęć wykonuję też na ogniskowej 14 - nie zoomuję zdjęć raczej, a jak już to przesiadam się na 40-150. Jaki byście doradzili rozsądny cenowo obiektyw do górskich krajobrazów? A może coś używanego też wchodzi w grę - może nawet jakieś stare Zenitowskie obiektywy z przejściówką?