Bardzo dobrze się ogląda te twoje południowe klimaty szczególnie jak za oknem zaczyna się ten typowy, w moim przypadku wrocławski, syf jesienny. W ostatnim fajna kolorystyka, bo nie jest tak typowo, że jak jest morze to musi być kupa błękitu.
Bardzo dobrze się ogląda te twoje południowe klimaty szczególnie jak za oknem zaczyna się ten typowy, w moim przypadku wrocławski, syf jesienny. W ostatnim fajna kolorystyka, bo nie jest tak typowo, że jak jest morze to musi być kupa błękitu.
Ostatnia fotka, podeprę się opinią poprzednika, taka malarska, ciekawa
Z kliszą na szyi.
Olympus 35 RD.
Dziękuję za odwiedziny
Ostatnia fotka była z wysp Liparyjskich (Sycylia)
dodam coś z ciepłych krajów ku pokrzepieniu serc
Pozdrawiam wszystkich
Lubię Twoje zdjęcia, lubię jak, je obrabiasz. Zazwyczaj wychodzi Ci to świetnie. Ale na 206 - moim zdaniem - są zbyt wyrównanie cienie, przez co fota traci na autentyczności.
Ładne to morskie z Sycylii, oszczędnie i nastrojowo...
Smerfie masz rację, to zdjęcie nie jest najlepszej jakości, było robione w cieniu, ma raczej wartość wspominkową.
205 przypomniała mi się Grecja...SUPER, zjadła bym takiego banana prosto z drzewka![]()
"Lubię myśleć, że to było coś tak pięknego, że nie może zostać wyrażone słowami (...) i sprawia, że twoje serce niemal się rozrywa"
Nieee, jakość jest dobra; dla mnie jednak wygląda nienaturalnie, bo - o ile dobrze oceniam światło - kontrasty powinny być większe.
Podczas podróży na Polinezji widziałam wiele roślin znanych i nieznanych. Dowiedziałam się , że ananas nie rośnie na drzewie tylko w ziemi jak nie przymierzając burak
Widzieliśmy jak uprawia się wanilię, okazało się , że na Polinezję przybyła ona z Brazylii ale razem z nią nie przybyły owady odpowiedzialne za zapylanie tej rośliny i zapyla się ją sztucznie- kwiatek po kwiatku! Pan pokazywał nam jak to się robi. A wymaga to dużej precyzji.
Poznaliśmy też owoc noni, który ma ponoć uzdrawiającą moc i rośnie naturalnie tylko tutaj. Jego sok jest powszechnie sprzedawany, ma między innymi działanie przeciwnowotworowe i trwają nad nim badania, które ponoć mają znienić bieg medycyny. Mała buteleczka tego soku w Polsce kosztuje u nas w aptece ok. 200 zł. Ale najciekawsze w tym owocu jest to, że odrażająco smierdzi!!! Jego zapach przypomina najbardziej śmierdzący pleśniowy ser.
No i jeszcze kwiat - śmierdziel, który wabił swym smrodem muchy. Na kwiatku nieruchomiały gekony i czekały na swoją zdobycz.
Dołączę jeszcze karambolę, znaną Wam z drinków.