Zimorodka złapałam tego samego dnia co czaplę (swoją drogą szkoda , że nikt nie ocenił bo ciekawa jestem waszych opinii).
Wszystkie ptaki "ustrzeliłam na 1godzinnym "safari wodnym" tak to się egzotycznie nazywało, a była to po prostu zwykła przejażdżka łodzią w okolicy miejscowości Beruwella czyli na południowym zachodzie Sri Lanki.
Podobno ptaków jest tam bez liku i dla ornitologów jest to ptasie Eldorado.
Cóż dopiero byłoby gdyby wybrać się do jednego z kilku znanych parków narodowych w których tych okazów jest zdecydowanie więcej.
Zaraz podrzucę zdjecia z domostwa Lankijczyków.![]()