Lekko spóźniony wpis. Ale....
To ten kart to taka brukiew, tylko z wody
Zawsze karp, nie tylko na wigilię. Jak jest sezon na karpia to często jest na stole.
Nie zgodzę się z tezami Bogdana.
1. Karp jest pyszny pod warunkiem że kupuje się żywą rybę. Pod warunkiem że smaży się go na maśle i odpowiednio wcześniej przygotuje. Można zepsuć karpia - teściowa udowadnia to co roku 24 grudnia. Jest po prostu utalentowana
2. Karp nie jest tłusty, pod warunkiem że waży do 1,6kg max
3. Karp nie trąci mułem. Pod warunkiem dobrej hodowli. Wpływ ma staw, jego dno i pokarm
4. Karp nie ma dużo ości. Ma standardową ilość ości i to regularnie ułożoną. Dzięki temu jest prosty w obsłudze. Lekki kłopot może sprawić ogon. Tam jest ciut więcej ości.
Jak ktoś lubi ościste wyzwania polecam leszcza.
5. Ja mam zaszczyt przygotowywać co roku karpia dla całej szeroko pojętej rodziny. Prawie 5 kg żywej ryby do przygotowania. Taka rodzinna tradycja że te obowiązki po ojcach przechodzą na synów. Choć czy mój będzie to kultywował nie wiem
