Tak sobie dłubię w ustawieniach aparatów i porównując zdjęcia naszła mnie refleksja, że mało jest w sieci rzetelnych informacji o tym, jak radzą sobie silniki JPEG i czym się między sobą różnią. Legend i mitów jest za to mnóstwo: a to raz aparat X ma najlepsze kolory, a to innym razem aparat Y, z kolei podobno Z ma najgorsze, a V ma żółty zafarb. Są strony czy kanały na YouTube, które czasem robią porównania JPEGów, ale zazwyczaj kończy się to na standardowych ustawieniach, więc nic one nie mówią o pełnym potencjale, jaki drzemie w testowanych sprzętach. Pewnie sporej części fotografów temat ten za bardzo nie interesuje, ale też jest wielu takich jak ja, którzy lubią jak najlepsze zdjęcia uzyskiwać prosto z puszki, żeby jak najmniej czasu spędzać na ich obróbce przy komputerze.
Postanowiłem wziąć więc sprawy w swoje ręce i rozpocząć cykl testów, porównań i porad, wykorzystując moją JPEGową wiedzę i Wasze uwagi, które - mam nadzieję - pojawią się w dyskusji. Zasoby mam ograniczone, bo dysponuję tylko aparatem Fuji i Olka, więc to zdjęcia z nich będę porównywał. Jeśli jednak wpadnie mi w ręce aparat jakiejś innej marki, to postaram się dodać go do porównania. A nic nie stoi na przeszkodzie, abyście i Wy zamieścili swoje porównania, jeśli macie ochotę wziąć udział w zabawie <
Zasada jest taka:
- w trybie RAW+JPEG i braketingu ekspozycji robię zdjęcia tego samego kadru dwoma lub więcej aparatami według wskazań światłomierza bez żadnej korekty ekspozycji, przy standardowych ustawieniach AWB, kontrastu, nasycenia, krzywej, bez żadnych wspomagaczy DR i przy użyciu podstawowego profilu kolorystycznego;
- zdjęcia "zerowe", czyli te ze wskazaniem światłomierza 0 EV, prostuję jeśli jest taka potrzeba, przycinam jeśli są różnice w proporcjach boków, zmniejszam do 1000 px na dłuższym boku i delikatnie wyostrzam z takimi samymi parametrami dla wszystkich zdjęć, po czym zapisuję pliki bez exifów i zamieszczam porównanie tutaj;
- następnie modyfikuję te same zdjęcia (lub zdjęcie o lepszej ekspozycji, jeśli takie znajduję w serii braketingu) korzystając z wywoływarki w aparatach, używając wszelkich dostępnych funkcji i ustawień do momentu uzyskania optymalnych rezultatów lub do napotkania ograniczeń sprzętowych niepozwalających na ich uzyskanie;
- tak uzyskane zdjęcia kadruję, zmniejszam, wyostrzam i zapisuję analogicznie do zdjęć "zerowych", a następnie wrzucam je tutaj dla porównania;
- staram się opisać, jakie zmiany zostały wprowadzone w trakcie edycji RAWa w aparacie, ale bez używania nazw typu Gradacja Auto czy tryb DR400, żeby nie zdradzać, które zdjęcie zostało wykonane sprzętem której marki (stąd też brak exifów).
W przypadku zdjęć "zerowych" interesuje mnie głównie idiotoodporność aparatu, czyli odpowiedni dobór ekspozycji, działanie automatycznego balansu bieli, wyjściowy DR na standardowych ustawieniach, bazowa kolorystyka itp. W kolejnym przykładzie badam już możliwości samych aparatów zarówno w dostępnym zakresie zmian możliwych do wprowadzenia oraz jakość obrazu. Na razie nie interesuje mnie analiza cropów, szumów itp., a bardziej to, co widać gołym okiem bez względu na format prezentacji zdjęcia. Gdyby jednak ktoś chciał pobawić się cropami, to nie widzę przeciwskazań. No i to tyle
Przypadek 1.
- zdjęcia "zerowe":
A1
B1
- zdjęcia wywołane w aparatach:
A2 - wspomagacz DR, modyfikacja krzywej, reszta bez zmian
B2 - wspomagacz DR, ekspozycja -2/3 EV, modyfikacja krzywej, balans bieli "na słoneczko", wybór najbardziej nasyconego profilu kolorystycznego, dodatkowe zwiększenie nasycenia, reszta bez zmian
I co myślicie? Który jest lepszy? Który jest który?