Przedwczoraj odkleiła guma z gripa mojego E-1, chciałem być dla aparatu dobry - zdarłem ją do końca, wyczyściłem powierzchnię z kleju i nałożyłem nowy, i ... lipa - nie chce się przykleić (klej, który mam nie trzyma się ani aparatu, ani gumowej okładziny - po prostu z niego schodzi jak skóra po oparzeniu słonecznym). Więc teraz E-1 wygląda trochę jak warzywo po wypadku motocyklowym, ale i tak go lubię. Chcę przez to powiedzieć, że Olympus posypał się wraz z moim aparatem - przypadek? Nie sądzę!