Ciekawa, wielopłaszczyznowa dyskusja wywiązała się na temat niezbyt ciekawych (tematycznie - wyrazistość oraz technicznie) zdjęć, czyli wychodzi na to, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Interesujący wątek poboczny dotyczący monitorów. Niestety to, czy u źródła materiał zostanie przygotowany tip-top nie oznacza sukcesu, bo druga strona obejrzy to na monitorze o zupełnie innym profilu i kalibracji. To niestety nie jest *.pdf, który wszystkim wyświetli się tak samo, w przeciwieństwie do *.doc. Można próbować pilnować suwaków temperatury barwowej i suwaków zafarbu dostosowując je do oświetlenia (dążąc do uniwersalnego i bezpiecznego w odbiorze rezultatu) - łatwiejsze dla stabilnego i znanego źródła światła. Ja mam trzy monitory, każdy innej firmy, dwa to IPS, jeden to VA i pomimo zbliżonej kalibracji każdy z nich inaczej interpretuje barwy, kontrast i głębię obrazu. Różnice nie są miażdżące, ale przy bezpośrednim zestawieniu zauważalne. Takie czasy, a właściwie taki urok fotografii - nawet na papierze oglądanie zdjęć przy innym oświetleniu da inny odbiór.



Odpowiedz z cytatem
