Jestem ortodoksyjnym fanem Olympusa, wydaję pieniądze ( niemałe ) na "zabawki" tego producenta i cieszę się możliwościami jakie ten sprzęt posiada, a także designem i jego urodą, ale jest kilka drobiazgów, które mnie wkurzają, bo dają poczucie odwalonej fuchy. Pierwszy: to gubiące się stale zaślepki-zakrętki gniazda synchronizacji, a w modelu E gniazda wyzwalacza. Wyzwalacz RM-CB2 zamiast gustownego małego klipsiku, umożliwiającego przypięcie do paska i który mógłby być na stałe przymocowany do kabelka ma... paseczek z rzepem ( oczywiście osobno by mógł się gdzieś zapodziać). Lampa błyskowa FL-50 do odbicia światła ma białą płytkę mocowaną na ... ( szczyt inżynierskiej myśli ) gumkę, której już dwa razy szukałem, bo wypięła się z płytki. Sztandarowy model 1X- dźwigienka zamykania aku oczywiście plastikowa ( jakby nie można było dodać takiej jaka zamyka karty ( metal ). Aparat za kilka tysięcy dostał pasek z "ceraty" ( wiem, że trzeba ciąć koszty, ale we flagowcu mogli dać już coś bardziej solidnego i wiem też, że są skórzane w dodatkowych akcesoriach, ale na te kilkaset złotych jakie trzeba na nie wydać mam kilka innych pomysłów i przeboleję "ceratę". Czy tylko ja mam takie "fanaberie" ?