Cześć,
to pierwszy mój post na tym zacnym forum.
Jestem amatorem, który od lat pstryka różnymi aparatami tylko nie Olympusem MFT.
Z aparatów systemowych wszedłem 7 lat temu w FUJI X, obecnie X-T30 i 5 obiektywów (najdroższy kitowy zoom 18-55 więc bez szaleństw).
T-X30 zawiodłem się bardzo (tragiczna ergonomia, spust trudny do wyczucia, filmowanie nie zachwyca).
Zacząłem się rozglądać za czymś innym, jakąś odmianą, może pełną klatką i wtedy w moje ręce wpadł 5-letni Oly E-M5-II z ciemnym zoomem 14-150.
OLYMPUS mnie zachwycił: jakość wykonania, ergonomia, odporność na trudne warunki i rewelacyjna stabilizacja w foto i wideo. Takiej płynności nie doświadczyłem ani w Sony RX10 (najlepszy mój do tej pory aparat do wideo) ani w Fuji, i co z tego że w 4K.
Dlatego mam szalony pomysł by wejść w system M43 i zakupić E-M1-II (genialna ergonomia plus 4K plus cała reszta zalet E-M5).
Do tego szkło PRO 12-100 oraz stałka jasna 1.2 17mm PRO (zoom jako outdoor/spacer-zoom+wideo, stałka w pomieszczeniach, szybkie obiekty (dzieciaki)).
WIem, że mniejsza matryca niż APS-C stąd chce postawić na dobry korpus i dobre szkła by wyciągnąć z M43 maksimum (E-M5-II z 14-150 jest średnio celny i średnio ostry).
Całość będzie kosztowna i stąd moje pytanie. W tych pieniądzach mam też pełną klatkę np SONY A7-III, CANON RP i NIKON Z6, każdy z obiektywem dość wysokiej klasy.
Sam korpus E-M1-II jest cenowo na takim poziomie jak korpus SONY A7-III (po rabatach OLY i cachback'u SONY).
Czy to nie wygłup pakować się w matrycę M43 z końcem 2019 roku ? I to jeszcze w korpus prawie 3-letni ? Przekonajcie mnie proszę że to wygłup lub przekonajcie do kupna.
Co myślicie?