No wiesz.......
Trzeba by mocno się starać, aby tam wpaść. A po ca. dwudziestu kilometrach po górkach w taka pogodę, czuć mnie było na co najmniej jedną dziesiątą tego dystansu .
Nie było wyjścia. Znaczy było, ale musiałbym czekać w kolejce grubo ponad godzinę i zapłacić.
Włażąc do tej wody, poczułem się jak ktoś z załogi statku storpedowanego na północnym Atlantyku, Jak ktoś, komu perspektywa życiowa nagle skróciła się do około pięciu minut, o ile nie dostanie się w tym czasie do szalupy...