No to jedziem dalej - grupa 8osobowa podzieliła się na 2 grupki na moment
2 osoby wybrały lot a my w 6tkę nocnym busem pocisnęliśmy w dalszą drogę
cel podróży Salento i cudowna farma La Serrana ( a wcześniej miejscowość Armenia gdzie musieliśmy ogarnąć przesiadkę)
autobus pierwsza klasa, rozwaliliśmy sie coby każdemu było wygodnie i co by można było się wyspać ( ja z Miśką z przodu, a 4ka naszych znajomych okupowała tyły busa - będzie to kluczowe dla dalszej opowieści ) - podróż zaplanowana na 7.5 - 9h - tak przewidywaliśmy - Koło 7 rano dotrzemy do Armenii, przesiadka i godzinka do Salento
W Ameryce południowej również klimę używają na totalnego maxa - więc było nam zimno jak nie wiem co - poza tym droga z Bogoty do Armenii wiedzie przez górzyste i kręte tereny - musi to być piękna malownicza trasa ( nocą jednak za wiele nie zobaczyliśmy) no ale nic - nasz kierowca to istny wariat - na tych serpentynach ( te Bieszczadzkie przy nich to pryszcz) kierowca walił ostro w klakson i rura do przodu na pełnym gazie szok i niedowierzanie
Lekko się zdziwiliśmy jak o godzinie 4:23 po 6 godzinach i 23 minutach jazdy (w tym 30 min. przerwy po drodze) kierowca nam zakomunikował - ARMENIA
no to wysiadamy i idziemy ogarniać bilety na busika Armenia - Salento - i tu wyszło na jaw że nie każdy "przeżył" tą szaleńczą jazdę tak samo. Kumpela która siedziała z tyłu całą drogę spędziła w pokładowym kibelku tak ją wytrzepało na tych tylnich siedzeniach
W każdym razie dorwaliśmy lokalnego busa
49.
i ok godziny 6 byliśmy już w naszej mieścince.. Słońce przepięknie wschodziło i nas witało na tej cudnej ziemi
aż mi się nie chciało iść ( 2km mieliśmy na naszą farmę) ale po drodze były takie widoki że mogłabym tam zostać i cieszyć oko ich pięknem
gęba mi się cała śmiała
50.
51.
Idziemy dalej - aż nagle przed naszymi oczami ukazuje się brama naszej farmy
cudowne miejsce - mają lokalne produkty z których są śniadania i w sezonie także obiady
poza sezonem jak uzbiera się więcej chętnych to też mogą coś upichcić
polecam to miejsce z całych sił
52.
trójka naszych znajomych zamówiła sobie namiot do spania na te kilka nocy - i aż żałuję że nie mam zdjęcia ze środka - bo to normalnie pokój w namiocie był
niemniej jak się ochłodziło to zmarzli przeokropnie
53
czekając na 2 kumpele które rano miały lot - my chillujemy rozkoszując się miejscem
54,
widoki i zmieniający się krajobraz działał na mnie bardzo - nie rozstawałam się z aparatem
55.
56.
57.
enjoy !!!