Soczyste kolory, ciekawa ulica Botero jest wszędzie, nawet w Erywaniu
Soczyste kolory, ciekawa ulica Botero jest wszędzie, nawet w Erywaniu
ech ja to jednak jestem leniem...
no ale uznajmy ze to przez pandemie nastąpiło zawieszenie kolejnych odcinków z serii gulasz się szlaja
co gorsza to nie tylko w przenośni - ale i dosłownie - co nieco musiałam w swoim kalendarzu odwołać - co odcisnęło piętno sporeee ...
no ale cóż taki mamy klimat - trzeba bylo sie zaszyc w domu i nigdzie nie wylazic...
no ale wracajmy do kontunuacji mych relacji - bo to nawet polowa nie jest - a najlepsze miejscówki dopiero przed nami
w kolorowej Kartagenie nasza piątka rozdzieliła się - i my w trójkę skoro świt ruszyliśmy dalej - bo dżungla a w zasadzie przedsionki dżungli czekały...
dojechalismy do Santa Marty skąd mieliśmy w teorii złapać transport który zwie się collectivo ( czyli nieco wiekszy busik przewożący ludzi )
niemniej znalezienie miejsca z którego owe collectivo odjeżdża nie było już takie łatwe
zwlaszcza ze praktycznie na początku naszego bycia w Santa Marcie (która totalnie nie przypadla mi do gustu) podjechala do nas policja na skuterze, która poprosiła nas a w zasadzie ostrzegła nas, byśmy lepiej schowali swoje aparaty - bo trzymanie ich na wierzchu = ryzyko
wiec to nas przekonało by szybko zlapac jakis transport do Minca - i jak najszybciej opuscić miasto..
co tez uczyniliśmy - i znaleźliśmy taksówkę która miała nas zawieźć prosto do Mundo Nuevo czyli naszego miejsca docelowego, które mieści się na jednej z gór(ek) otaczających Mincę
- nie powiem bylam nieco posrana (sorry za wyrażenie) jak jechaliśmy z tak związanymi bagażami - bałam się że dojedziemy bez nich
ale na szczęście tak źle nie było
127.
jeszcze się nie wyleczyłam z tego by po drodze nie robić zdjęć (choć 90% z nich powinna zaraz po zrobieniu pójść do kosza)
niemniej pan kierowca co chwilę pytał "photo?" bo chciał stawać co zakręt byśmy z Miśką mogły zrobić nieporuszone foty
128.
No i jakos dojechalismy do Minci gdzie dopadla nas brygada tamtejszych kierowców by zaproponowac nam transport - do jakze odleglego naszego noclegu , który według ich relacji byl tak bardzo odlegly i na niemal niezdobywalnej gorze - że musimy ich wynająć
ceny ustalone i nie do zbicia - wiec żadne targowanie nie pomogło.. choć cykorzyłam na maksa - to koniec końców zdecydowaliśmy się na 3 motory, które nas zawiozły do Mundo Nuevo.. Karkołomnie to wyglądało - bo kierowcy bez kasków z naszymi plecakami na kierownicy - i nami jako pasażerami przejeżdżali przez te górki
129.
nie wiem jak moi znajomi ale ja swoim kaskiem kilkanaście razy ostro zdzieliłam swojego kierowcę - ale przeżył więc źle nie było
A Miśka z Marcinem - moi towarzysze podróży - zorganizowali sobie przy okazji pamiątkę z tej przejażdżki i po wycieczce motorami zostawili na swych łydkach ślad po tłumiku
130.
dojechaliśmy tuz przed ulewą więc decyzja o motorach jednak była słuszna
a miejscówka okazała się najlepszą jeśli chodzi o kuchnie - gdzie gotowali vege szamę ze swoich produktów
pychota - ślinka mi cieknie na samo wspomnienie
ciąg dalszy nastąpi
Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś SAM...
Życie jest zbyt krótkie by przejmować się porażkami..
gulasz się szlaja - za królikami, po górach, Kambodża'17, Kolumbia'18, Islandia'22
Leniem nie jesteś bo kto tak sprawnie forumowy konkurs foto przeprowadza Z relacją zgoda, są niewielkie opóźnienia Fajnie się czyta i ogląda, czekam na kolejne odcinki
Reporterska relacja świetna. Tekst i fotki stanowią całość.
Pzdr, TJ
To się czyta, to się ogląda. Super.
Czekałem z utęsknieniem na ciąg dalszy tej relacji - i wreszcie jest
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
ja to jednak jestem leń - ale z ogromną przyjemnością wracam do tych miejsc i tych zdjęć - więc kolejny odcinek poniżej
Muszę się wam przyznać, że ostatnio byłam sobie w szpitalu gdzie cudowni ludzie doprowadzali do stanu używalności moje kolano
i jak tak sobie leżałam na stole operacyjnym w pełni świadoma (bo jedynie znieczulona od pasa w dół) postanowiłam wykorzystać te 1.5 godziny na coś przyjemnego
i normalnie podróżowałam - odwiedzilam przez ten czas niemal każdy zakątek tego globu, w którym dane mi było być w przeszłości
to było tak cudowne i uspokajające że lepszego patentu na ten czas nie mogłam sobie wymyślić
odwiedziłam też moja ukochaną dżunglę Mundo Nuevo
muszę przyznać że Minca to jedno z moich ulubionych miejsc - kocham Mundo Muevo tych ludzi, tą przestrzeń, ciszę i tajemniczość..
Mam ogromną nadzieję ze kiedyś tam wrócę na dłużej
gdy przyszła ulewa o której pisałam w poprzednim poście ta cała dżungla zaczęła parować - mgły spowiły całą dolinę - to było cos cudownego
w połączeniu z tropikalnym deszczem a wręcz ulewą - ni emogłam sobie wyobrazić tego dnia lepiej - może i dziwne - ale piękne i dzikie - w tamtym miejscu idealne
131
132
133
na całym terenie hostelu można było spotkać te pracownice
niestety nie umiem w macro - ale nie mogłam się powstrzymać by nie cyknąć im zdjęć i popodglądać ich pracę i ich świat
zdjęcia niedoskonałe - wiem - ale i tak je lubię
134
135
136
137
Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś SAM...
Życie jest zbyt krótkie by przejmować się porażkami..
gulasz się szlaja - za królikami, po górach, Kambodża'17, Kolumbia'18, Islandia'22
Faktycznie klimaty niesamowite a i modelki ciekawe Ze zdjęć mrówek najlepsze 136.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
A mogłaś im dać palec ...
(mówię o mrówkach oczywiście)
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach ||Łowca spamerów||
Mgliste klimaty bardzo fajne, pracowite mróweczki też