82. Relaksik
82. Relaksik
83. Krzyżak chyba. Nazwy posiłku nie znam.
84. W walce. Albo w miłości. Albo w walce o miłość.
85. Takie halo mi się trafiło.
86. A tu szedłem do roboty i taki widoczek mi się trafił za plecami.
86 - bardzo harmagedońskie klimaty, aż się człowiek zastanowił A i pająk (86) ładnie pałaszuje, nie powiem, że słodko, ale ciekawie.
Moczarom... mówimy zdecydowane NIE!!!
82-84 bardzo ładnie, tylko mz mają przewalone "światła" ,że aż szczegóły zabiło. .
Jeśli nawet jesteś w mniejszości, prawda zawsze pozostanie prawdą.
@paparapa82-84 bardzo ładnie, tylko mz mają przewalone "światła" ,że aż szczegóły zabiło. .
A jakie wg Ciebie jest rozwiązanie tego problemu? Niedoświetlać a potem obrabiać?
Mam taki ogólny problem, a może to tylko wrażenie, że moje zdjęcia są bardzo ciemne. Mam poczucie, że w znacznej większości przypadków automatyczny pomiar światła powoduje, że zdjęcie jest niedoświetlone i dlatego też często mam ustawioną ekspozycję na +0,3, dla ptaszorów mam +0,7 albo i więcej. Korzystałem z różnych trybów pomiaru i jakoś nie mogę znaleźć tego odpowiedniego.
To dość złożony problem. Po części mentalny. Bo ważne jest jak postrzegasz i interpretujesz obrazy na monitorze.
Monitor jest małym okienkiem w naszym świecie, przez które widzisz zatrzymaną scenę, niemal zawsze w odmiennych warunkach, od tych w jakich jesteś teraz.
To powoduje że "automatycznie ciągniesz obróbkę do "teraz", a nie do tego, jak było w momencie robienia zdjęcia.
Drugą sprawą według moich spostrzeżeń jest to, że ten system wymusza często, zwłaszcza przy starszych czy tańszych modelach puszek prześwietlanie zdjęć, aby doświetlić cienie w których czai się szum i zafarby.
Oczywiście w biały dzień, nie zdarza się to często, ale już wieczorem czy w pomieszczeniach tak.
Tak się składa,że poprawna ekspozycja powinna nie dopuścić do jakiegokolwiek przepału.
Takiego defektu nie da się już naprawić. I pozostaje tylko kosz.
Należy się tego mz za wszelką cenę wystrzegać.
Dość często określa się poprawnie naświetlone zdjęci nocne, jako niedoświetlone. Dlaczego pytam? Bo są ciemne, a cienie wręcz czarne.
Ale jeśli w histogramie, wykres dochodzi do prawej krawędzi ramki to zdjęcie nie może być niedoświetlone.
Więc ogólnie, aby zdjęcia wyglądały dobrze, nie wolno prześwietlać. A histogram "dociągać" maksymalnie do prawej.
Całą resztę musisz poukładać w edytorze.
Powyższa fotka kota ma tylko ten jeden feler, że zgubiła się faktura na białym fragmencie futerka. W edytorze "zdejmij" trochę świateł lub białego i powinno być ok.
A w składanym zdjęciu z ptakami nadmiernie rozjaśniłeś cienie. Że tak napiszę do komorowskiego "bulu".
Opona zamiast być czarna jest szara. W ten sposób traci się głębię i fota staje się płaska.
Nie bój się cieni. Światło jest przereklamowane. To nie światło tworzy obraz. Gdyby tak było, oglądać musielibyśmy jasne ekrany.
Obraz tworzy taniec światła z cieniem. O jakości obrazu decydują ich proporcje.
Jeśli nawet jesteś w mniejszości, prawda zawsze pozostanie prawdą.
Chyba raczej powinieneś napisać, że przepały bywają akceptowalne i ich występowanie robimy/powinniśmy robić na zdjęciu świadomie. Bo na zdjęciu 85 i 86 punktowe przepały na źródłach światła są nieistotne dla zdjęcia ale już na zdjęciu 82 i 83 są krytycznie ważne, bo zależy nam na pokazaniu faktury najjaśniejszych obszarów, bo to one są częścią głównego fotografowanego tematu.
Owszem. Tu autor zdjęć powinien pamiętać, że stosując punktowy czy ograniczony pomiar światła przecież naświetla całą matrycę. Dodatkowo używa trybu wyświetlania "kontrast i ostrość ostry, nasycenie wysokie" co może powodować istotne przekłamania co do odbioru poprawności naświetlenia zdjęcia, kolorystyki, jasności i kontrastu w momencie kiedy rejestruje obraz na matrycy. Trzeba też pamiętać, że nie zawsze trafienie punktem ostrości będzie oznaczać, że interesujacy nas obszar będzie faktycznie ostry tak jak zakładaliśmy np głowa kota na zdjęciu 82.
m1mark2 nie jest aż tak antyczne. Może raczej to kwestia potestowania gdzie leżą fizyczne granice danego aparatu? I zapamiętania gdzie i kiedy wychodzą ograniczenia.
Z tym, że nie zapominajmy, że to co widać na ekranie/monitorze/wizjerze z jpga może być często nieco inne niż to co wygenerujemy z rawa.
Zatem Koza ja jak się uczę aparatu i jego ograniczeń to nie używam za bardzo trybów manualnych i punktowych pomiarów światła. Wolę poznać "przekłamania" automatyki. I robię kilka zdjęć z różnym poziomem korekcji ekspozycji. Choć zastanawiam się na ile jest to dobra metoda nauki...
Tu na kocie trafiłeś w brązową cześć głowy, mając poniżej najjaśniejszą partie obrazu czyli białe futro. A gdybyś wybrał jako punkt odniesienia biały obszar, 0EV, niższe bazowe iso to jakie mielibyśmy końcowe zdjęcie? Podobnie na pająku. A może masz inne zdjęcia z punktem ostrości i pomiarowym na białych partiach obrazu?
OM-D E-M10 Mark II + lumix g25 1.7, ED 14‑150mm F4‑5.6 II, xiaoyi 42,5 1,8. / smartfonem już nie focę
W m.4/3 korekcje ekspozycji mam ustawione w granicach ( -0.3 EV -> -0.7 EV ).
Wole niedoswietlac foty bo jak system wypali swiatla to jest klops.
Jest tez tak szczegolnie w scenach nocnych, ze masz duze roznice miedzy cieniami a swiatlami i nie da sie rozwiazac tego w jednej ekspozycji...
Nie ma brzydkich aparatow tylko wina czasem brak