Bo ja wiem. Nie w turystycznym Marrakeszu czy Fezie. Jak na tym mogli zarobić to nawet pozowali do zdjęć nagle pomijając niby zakazy religijne. Co innego na wsiach, tam nam się zdarzyło być poczęstowanymi herbatką, bezinteresownie.
Wróciłem, belka jest.
Widzę prace. W tym zdjęciu trudne było to, że ludzie stojący na brzegu placu, na dole byli słabiej oświetleni. Wygląda to cos jak winieta od dołu. Ale ciężko to zniwelować.